- 2025-07-30
- 193
- 6 minut czytania
Dane z raportu Ekonomia Twórców Po Polsku 2025 – Krzysztof Bartnik, Ola Gościniak, Adam Romanowski

Świat twórców internetowych nie jest już niszą – to pełnoprawny ekosystem, który nie tylko edukuje, inspiruje i rozbawia, ale również pozwala zarabiać realne pieniądze. I to coraz częściej na pełen etat. W rozmowie, której treść posłużyła za bazę tego artykułu, poznajemy kulisy pracy influencerów, trenerów online i właścicieli marek osobistych. Padają liczby, strategie i obserwacje, które otwierają oczy – zwłaszcza kobietom budującym swoje marki w sieci.
Trzy typy twórców. Do którego należysz?
Raport cytowany w rozmowie dzieli twórców internetowych na trzy grupy: hobbystów, dorabiających i zawodowców. Hobbysta to osoba, która poświęca mniej niż 10 godzin tygodniowo i zarabia symboliczne kwoty – do tysiąca złotych. Dorabiający twórca spędza już więcej czasu przy komputerze (kilkanaście godzin tygodniowo) i może liczyć na przychód od 1000 do nawet 10 000 zł. Z kolei zawodowiec, działający w pełnym wymiarze, zarabia między 10 000 a 20 000 zł miesięcznie – ale jego zaangażowanie często przypomina etat lub więcej.
Zabrakło jednak czwartej grupy, jak zauważa jedna z uczestniczek panelu: osób, które osiągnęły wysoki poziom dochodów, pracując jednocześnie mniej niż pełen etat. To ci, którzy zoptymalizowali swoje procesy, zbudowali procedury, automatyzacje i strategię – i dzięki temu pracują np. 15 godzin tygodniowo, osiągając wyniki zawodowców.
Zarabianie mniej, ale mądrzej
Twórczość online może być pułapką, jeśli nie towarzyszy jej jasna strategia i umiejętność podejmowania właściwych decyzji. Zbyt często osoby wchodzące w ten świat utożsamiają sukces wyłącznie z liczbami: zasięgami, lajkami, followersami. A to przecież nie one płacą rachunki.
Kluczem do sukcesu – według uczestników rozmowy – jest zbudowanie modelu biznesowego wokół tego, co daje wartość odbiorcom i co można monetyzować. Czasami będzie to e-book, innym razem webinar, kurs online, konsultacje czy fizyczny produkt. Ale to, co naprawdę robi różnicę, to świadome zarządzanie energią, pieniędzmi i… czasem.
Ile można zarobić? Konkretne liczby
W rozmowie padają bardzo konkretne dane: niektórzy twórcy inwestują miesięcznie 1000–2000 zł w reklamy remarketingowe i generują z tego przychód nawet 30 000–40 000 zł. Inni całkowicie rezygnują z reklam, działając wyłącznie organicznie – i również osiągają świetne wyniki.
Strategia „dopalenia” budżetu reklamowego w ostatnich dniach kampanii, np. tuż przed podwyżką cen produktu, to sprawdzony lifehack jednej z twórczyń. Pozwala to zmaksymalizować konwersje i działać efektywnie kosztowo.
Marka osobista czy marka niezależna?
Dyskusja dotyczy także tego, czy warto stawiać na markę osobistą, czy od razu tworzyć odrębną markę, oderwaną od nazwiska twórcy. Marka osobista buduje zaufanie, relację, lojalność. Ale – jak zauważa jeden z rozmówców – trudniej ją później sprzedać lub oddelegować. Z kolei marka niezależna może być łatwiej skalowalna, przejmowana przez innych, a nawet sprzedana.
Jednak to, co często decyduje o wyborze, to nie kalkulacja, a serce – chęć mówienia własnym głosem, bez kompromisów.
Produkty cyfrowe vs. fizyczne
Tu również pojawia się ciekawa wymiana doświadczeń. Produkty cyfrowe są wygodne – tworzysz je raz, sprzedajesz wiele razy. Nie wymagają magazynu, logistyki, pakowania. Ale nie zawsze dają tę samą satysfakcję i efekt wizerunkowy, co produkty fizyczne. Fizyczny insert do paczki, gadżet wręczony na konferencji – to rzeczy, które wzmacniają przekaz marki. Hybryda obu form – cyfrowej i fizycznej – może być optymalnym rozwiązaniem.
Co działa najlepiej? Wytrwałość i strategia
Twórcy z największymi zasięgami i przychodami to zazwyczaj ci, którzy… wytrwali. Nagrali 100 filmów, zanim coś „zaskoczyło”. Testowali, optymalizowali, analizowali. Korzystali z wzorców – ale po to, by stworzyć coś własnego. Tak jak MrBeast czy Freez – nie kopiowali, ale adaptowali najlepsze praktyki do swojego stylu i odbiorcy.
Równie ważna jest wytrwałość w budowaniu społeczności, w byciu obecnym, w codziennej pracy – nawet wtedy, gdy zasięgi spadają, a motywacja słabnie.
Co z tego wynika?
Twórczość internetowa to dziś pełnoprawny zawód. Można z niej żyć – dobrze żyć – ale trzeba do niej podejść strategicznie. Kluczem nie jest tylko tworzenie contentu, ale budowanie modelu biznesowego, który pozwoli pracować mądrzej, nie więcej. I który będzie skalowalny – niezależnie, czy zdecydujesz się na produkt cyfrowy, fizyczny, markę osobistą czy agencję.
Najważniejsze: znaleźć własną drogę, nie ulec presji liczby followersów i… zacząć działać.