- 2025-10-10
- 46
- 12 minutes read
Ośmiorniczki dla wcześniaków – małe maskotki, wielkie serca – rozmowa z Joanną Kubiak

Ośmiorniczki dla wcześniaków to niezwykła inicjatywa, która z małych włóczkowych maskotek uczyniła symbol nadziei i wsparcia dla rodziców najmłodszych pacjentów. Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy z całej Polski Fundacja Małych Serc od ośmiu lat dostarcza do szpitali ręcznie szydełkowane ośmiorniczki, które pomagają wcześniakom czuć się bezpieczniej i spokojniej. O tym, jak narodził się pomysł, jak wygląda proces tworzenia takich maskotek i dlaczego wciąż tak wiele osób chce nieść dobro przez szydełko, opowiada Joanna Kubiak, prezeska Fundacji Małych Serc.
Ola Gościniak: Skąd wziął się pomysł na stworzenie Fundacji Małych Serc i jakie były jej początki?
Joanna Kubiak: Właściwie to przez przypadek, chociaż ja nie wierzę w przypadki. Moje córki przebywały w szpitalu chorując na zapalenie płuc. Widziałam, że sala zabaw w szpitalu była uboga w asortyment dla dzieci. Chciałam zrobić na szydełku kilka pluszaków i podarować je na oddział. Jednak spotkałam się ze ścianą. Byłam wysyłana od jednej osoby do drugiej, nikt nie widział jakie wymogi powinnam spełnić, więc zaczęłam szukać informacji na własną rękę w internecie. Trafiłam na blog Polki, która mieszka w Danii. W artykule wspominała o projekcie ośmiorniczek. Napisałam do założycieli akcji w Danii i otrzymałam zielone światło na wprowadzenie projektu w Polsce. Założyłam grupę i w kilka dni dołączyły do niej setki osób. Nie spodziewałam się takiego odzewu. Pojawiły się problemy z organizacją. Szukałam sponsorów na włóczki, zdarzało się tak, że włóczki powędrowały do chętnych osób i ślad po nich zaginął. Nie otrzymałam ani ośmiorniczek,ani zwrotu włóczek. Zdecydowałam się założyć Fundację, aby to wszystko kontrolować. Okazało się też, że w Polsce trzeba spełnić o wiele więcej wymogów. Musimy korzystać z certyfikowanych materiałów, badać ośmiorniczki, wszystko dokumentować.
Jak wygląda droga jednej ośmiorniczki – od szydełkowania aż po moment, gdy trafia do inkubatora wcześniaka?
Najpierw wolontariusz musi przejść szkolenie i wykonać ośmiorniczkę próbną, po jej zaakceptowaniu podpisujemy porozumienie i wolontariusz otrzymuje od nas pakiet certyfikowanych materiałów. Po wykonaniu ośmiorniczek, przechodzą one kontrolę u nas w siedzibie lub u koordynatora. Jeśli wszystko jest w porządku ośmiorniczki są pakowane, dołączamy instrukcję użytkowania i przekazujemy je do szpitala. W kilku miastach mamy wyznaczonych koordynatorów, którzy osobiście takie ośmiorniczki dostarczają. Jeśli szpital z nami nie współpracuje, można złożyć do nas wniosek o wydanie takiej ośmiorniczki. Wysyłamy je bezpłatnie na adres wskazany we wniosku. Jednak zawsze przed włożeniem jej do inkubatora należy zapytać personel o zgodę.
Jakie reakcje najczęściej słyszycie od rodziców i personelu medycznego, gdy po raz pierwszy widzą ośmiorniczki w szpitalu?
Otrzymujemy mnóstwo wiadomości mailowych z podziękowaniem i wzruszeniem oraz informacją zwrotną, że macki ośmiorniczek na prawdę działają cuda. Dla rodziców jest to również ogromne wsparcie, ponieważ zazwyczaj kiedy dziecko leży w inkubatorze czują się bezradni, właściwie zdani są na personel medyczny. Nie mogą nawet przytulać dziecka i być przy nim 24h na dobę. Ośmiorniczka to taka namiastka mamy i sposób na łączność rodzica z dzieckiem. W internecie można znaleźć mnóstwo relacji lekarzy na temat naszej akcji. Wielokrotnie wspominano o nas w telewizji i radiu.
Współpracujecie z wolontariuszami w całej Polsce i za granicą – co ich najbardziej motywuje do działania?
Myślę, że rękodzielnicy to ludzie, którzy mają serce na dłoni. To osoby, które są bardzo empatyczne i wrażliwe na sztukę i drugiego człowieka. Chyba największą wartością w tym projekcie jest to, że pasja może przynieść innym wsparcie. My po prostu lubimy się dzielić dobrem.
Jak duże jest obecnie zapotrzebowanie na ośmiorniczki i jak radzicie sobie z logistyką dostarczania ich do tylu szpitali?
Na tą chwilę mamy ok 100 szpitali, które z nami współpracują i cały czas zgłaszają się nowe. Nie ukrywam jest to dość trudny proces. Musimy najpierw przeprowadzić nabór wolontariuszy co jest ogromnym wyzwaniem, bo ośmiorniczki muszą być wykonane idealnie i spełniać wiele wymogów. Włączanie szpitali również wymaga wielu dokumentacji. Musimy kontrolować zapasy ośmiorniczek, być w stałym kontakcie z koordynatorami i szpitalami i pilnować, żeby każdy maluszek dostał w swoje rączki swoją ośmiorniczkę. Myślę, że te 8 lat działania już nas trochę tej logistyki nauczyło.
Prowadzicie też warsztaty rękodzielnicze – co one wnoszą do działalności fundacji i do życia uczestników?
Warsztaty to wspaniała forma łączenia ludzi w słusznym celu. Prowadzimy je w szkołach, kółkach rękodzielniczych, firmach, a nawet zakładach karnych. Przy okazji opowiadamy o trudach związanych z wcześniactwem. Nadal ten temat jest rzadko poruszany na co dzień. Firmy dzięki temu tworzą dla pracowników nowe formy rozwijania pasji i pokazują, że warto pomagać. Panowie z zakładów karnych w ramach zajęć terapeutycznych szydełkują, dzięki czemu mogą zrobić krok w stronę pozytywnej zmiany w swoim życiu. Nasza akcja łączy pokolenia, na warsztaty przychodzą również mamy z dziećmi. Każda strona wynosi jakąś wartość dzięki naszym działaniom. Dla nas zarażanie innych rękodziełem jest już czymś wspaniałym , a jeśli dzięki temu możemy pomagać to czemu tego nie robić? Razem możemy więcej.
Jakie największe wyzwania stoją dziś przed Fundacją Małych Serc?
Największym wyzwaniem jest dla nas utrzymanie stałego dochodu. Niestety jest to bardzo trudne. Cały czas szukamy sponsorów, jeśli już się uda to są to jednorazowe wpłaty czy dotacje. A my fundusze potrzebujemy cały czas. Fundacja ponosi stałe koszty utrzymania, czynsz, księgowość, opłaty za wysyłki, zakup materiałów dla wolontariuszy. Żeby się rozwijać i wprowadzać nowe projekty musimy najpierw pozyskać na to fundusze. Staramy się ciągle otwierać nowe możliwości wsparcia naszej akcji. Prowadzimy zrzutkę, a w jej ramach można także zakupić cegiełki wykonane przez wolontariuszy lub chętnych artystów np.: bransoletki, plakaty, książeczki, kolorowanki czy meduzy dla starszych dzieci.
Mamy swój profil na Patronite gdzie również dzięki wolontariuszom, którzy tworzą dla nas grafiki można zakupić kubki, torby czy koszulki z naszym logo i grafikami skierowanymi do rodziców wcześniaków.
W jaki sposób osoby prywatne czy firmy mogą najskuteczniej was wspierać?
Darowizny i sponsoring: Zachęcamy firmy do przekazywania środków finansowych na cele naszej fundacji. Jeśli firma chciałaby przekazać środki na konkretny projekt lub przedsięwzięcie, oferujemy umieszczenie informacji o firmie na materiałach promocyjnych dotyczących tego projektu,oraz w mediach społecznościowych.
Pomoc rzeczowa: Firmy mogą również przekazać darowizny usługowe lub rzeczowe, które mogą nam być bardzo pomocne. Przykłady takiej pomocy to np. druk materiałów informacyjnych dla naszej fundacji, przekazanie włóczki lub udostępnienie lokalu na warsztaty prowadzone przez naszą fundację.
Marketing Społecznie Zaangażowany (CRM): Ta forma współpracy polega na projektowaniu rozwiązań marketingowych przez firmę, uwzględniających jednocześnie potrzeby naszej fundacji. Przykładem takiego działania może być umieszczenie informacji na produkcie o częściowym przekazaniu zysków ze sprzedaży na cele naszej fundacji (sprzedaż dedykowana).
Zaangażowanie klientów i pracowników: Przykładowe działania w ramach tej współpracy mogą obejmować dołączanie materiałów informacyjnych naszej fundacji do korespondencji z klientami i kontrahentami firmy lub umieszczenie na stronie internetowej firmy baneru lub odnośnika do strony naszej fundacji, oraz warsztaty pracownicze.
Można nas wspierać finansowo, a można też przekazać procent od sprzedaży np. ebooka. Zapraszamy chętnych grafików i artystów do tworzenia nowych produktów, które możemy sprzedawać jako cegiełki. Możliwości jest mnóstwo, a my lubimy kreatywne współprace i nowe wyzwania.
Jakie masz plany rozwoju na najbliższe lata – czy pojawią się nowe projekty oprócz akcji z ośmiorniczkami?
Jesteśmy członkiem ogólnopolskiego porozumienia „Razem dla wcześniaków”, które m.in. wywalczyło projekt ustawy wydłużającej urlop macierzyński dla rodziców wcześniaków.
Prowadzimy grupę wsparcia dla rodziców, mamy w planach organizowanie webinarów, publikacje postów eksperckich. Obecnie pracujemy nad e-bookiem – praktycznym poradnikiem dla rodziców wcześniaków. Szukamy osób, które mogą pomóc przy składzie, korekcie i grafice, a także osób, które chciałyby dołączyć do nas w roli ekspertów w dziedzinie macierzyństwa i tematyce okołoporodowej.
Oprócz akcji „Ośmiorniczki dla wcześniaków” włączamy się także w różne inne projekty. Wyremontowaliśmy salę przedszkolną w Jutrosinie, braliśmy udział w takich akcjach jak:
„Hat Not Hate” – dziergaliśmy niebieskie czapki dla Fundacji Wychowanie dla Pokoju, które są symbolem sprzeciwu wobec przemocy.
„ZOObacz słonia jeszcze bliżej” – Projekt Fundacji Ronalda McDonalda, który skierowany jest do pacjentów Oddziału Klinicznego Onkologii, którzy ukończyli leczenie szpitalne. W ramach współpracy wykonujemy breloki w kształcie słonia.
„Czapka niewidka” – dziergaliśmy czapeczki dla dzieci onkologicznych z hospicjów, aby rozweselić i dodać barw szpitalnym szarym ścianom.
A ostatnio razem z wolontariuszkami zrobiłyśmy ogromny koc z 484 kwadratów i przekazaliśmy go na licytację dla WOŚP.
Co najbardziej wzrusza Was w codziennej działalności i sprawia, że mimo trudności nie tracicie energii do działania?
Najbardziej wzrusza nas to, że tak na prawdę z kawałka włóczki możemy tworzyć piękną akcję, która daje nie tylko radość, ale i wsparcie. Badania pokazały, że macki ośmiorniczek przypominają wcześniakom pępowinę. Dodatkowo maluchy mają mocno wykształcony odruch chwytny i często wyrywały kabelki, które są podłączone do aparatur podtrzymujących je przy życiu. Teraz bawią się mackami, a nie kabelkami. Przed włożeniem ośmiorniczki do inkubatora mama dziecka nosi zabawkę przy sobie, aby ta przesiąknęła jej zapachem i skolonizowała na sobie bakterie odpornościowe. W ten sposób wkładamy do inkubatorów namiastkę mamy. Wiadomości od rodziców z potwierdzeniem, że ta akcja ma sens i na prawdę działa dodaje nam motywacji. Łączenie ludzi w tak słusznym celu jest dla nas ogromną wartością. Szydełkowanie jest też ważną częścią terapii dla osób starszych, które chcą się poczuć potrzebne, jak i osadzonych w zakładach karnych.
Rozmówczyni wywiadu: Joanna Kubiak
Prezes Zarządu Fundacji Małych Serc