- 2024-07-22
- 330
- 13 minut czytania
Jak harmonizować życie przedsiębiorczyni ze zdrowiem intymnym – wywiad z Edytą Płaskonka-Pruszak
Harmonizowanie intensywnego życia przedsiębiorczyni z dbałością o zdrowie intymne to wyzwanie, które może przynieść wiele korzyści zarówno zawodowych, jak i osobistych. Kluczem do sukcesu jest znalezienie równowagi, która pozwoli na pełne zaangażowanie w rozwój biznesowy, a jednocześnie na utrzymanie zdrowia i dobrego samopoczucia. Edyta Płaskonka-Pruszak, przedsiębiorczyni i bodyworkerka, dzieli się w wywiadzie swoimi doświadczeniami i metodami, które pomagają jej łączyć te dwa aspekty życia, oferując inspirację i praktyczne narzędzia dla każdej kobiety dążącej do harmonii.
GIRLBOSSKIE: Czy istnieje jakiś mentor lub osoba, która miała istotny wpływ na Twoją karierę, i jakie cenne wskazówki otrzymałaś od tej osoby?
Edyta Płaskonka-Pruszak: Spotkałam na swojej drodze wiele osób, które mogę nazwać mentorem czy mentorką. Na pewno mogę tu zaliczyć nauczyciela matematyki w liceum, ale też fizjo/psycho-terapeutów, starsze koleżanki czy przykłady kobiet, które już prowadzą działalność zarobkową w swoim modelu biznesowym, na swoich zasadach. Za mentorów uważam również niełatwych przełożonych lub współpracowników czy znajomych, których raczej traktuję jako nauczycieli mojej godności i szacunku do siebie. Niemniej słowa Anety Łastik, polskiej piosenkarki, autorsko pracującej nad głosem i emocjami, której osobiście nie poznałam, ale przeczytałam chyba w jej „Poznaj swój głos (…)” nadal mi dźwięczą w głowie, gdy stoję przed jakimś wyzwaniem: „Dzieci czekają, dorośli działają”. Od tamtej pory jeśli mam blokadę w działaniu zadaję sobie pytania: czego nie wiem/nie umiem? Co mogę zrobić sama? Kto może mi w tym pomóc? Co czuję w związku z tym tematem? Co mogę z tym zrobić, żeby było (jeszcze) lepiej?
W jaki sposób dbasz o równowagę między rozwojem zawodowym a osobistym, aby utrzymać harmonię w życiu?
Dbanie o równowagę między rozwojem zawodowym a osobistym dzisiaj pozwalają mi głównie dwa narzędzia: ćwiczenia TRE® (z ang. tension and trauma release exercises) oraz moja ulubiona słowiańska, czyli praktyka kilku pozycji ciała, zupełnie odmiennych od jogi rodem z Indii, dostosowanych do kobiecej budowy ciała i mięśni dna miednicy nazywana najczęściej jogą (gimnastyką) słowiańską kobiet. Mówiąc bardzo ogólnie oba systemy ćwiczeń poprzez pracę z ciałem pozwalają uregulować układ nerwowy, a więc w praktyce ogarnąć myśli, rozluźnić ciało, uspokoić emocje, wspierając w podejmowaniu decyzji, tak by nie były one oparte na lęku, a właśnie na miłości do siebie, wyrozumiałości i szacunku do swoich ludzkich ograniczeń. Poznałam jeszcze inne metody, które pozwalają utrzymać harmonię w życiu. Dlatego założyłam w Toruniu Centrum Harmonii – Ciało Dusza Emocje, w którym uczę, dzielę się wiedzą i doświadczeniem oraz udzielam usług z tych metod, dostosowując je do zainteresowanych.
Co uważasz za najbardziej kreatywną strategię marketingową, która przyniosła Ci sukces w biznesie?
Najbardziej kreatywną strategię marketingową jaka przyniosła mi sukces w biznesie cały czas piszę. Niestety nie mam gotowego przepisu ponad to, że kreatywność nie pochodzi tylko z wymyślania, podglądania działań innych i ich naśladowania. Kreatywność, której skutki widzę w swoich biznesowych działaniach, jest bliska kreatywności życiowej – to taka wypadkowa między tym co wiem, tym co robię, jakie efekty przynosi rzeczywistość, ale niesiona na skrzydłach marzeń i pragnień z serca. A te ostatnie czasami nie mają racjonalnych podstaw. Zwłaszcza w oczach innych.
Czy widzisz siebie jako liderkę, która inspiruje innych do osiągania sukcesu, i jakie wartości chciałabyś przekazać kolejnym pokoleniom przedsiębiorczych kobiet?
Uważam, że w dzisiejszych czasach sukces jest pojęciem względnym. To co jest powszechnie uważane za sukces (władza, pieniądze, prestiż) wcale nie musi być i dla mnie. Są inne wartości, które mogą mieć większe znaczenie i to ja wyznaczam sobie te standardy, np. zdrowie i poziom stresu. Za jedyną miarę sukcesu uznaję porównanie się do siebie z wczoraj, sprzed roku, sprzed 5 czy 10 lat. Z jakiego miejsca zaczynałam, a gdzie jestem teraz i gdzie zmierzam. Miernikiem mojego sukcesu jest stan zdrowia, odprężenia ciała, poziom energii życiowej (bez kawy!) i gotowości do choćby wstania z łóżka. Mam taką wizję, że wszystkie kobiety są zakochane w swoim życiu, są szczęśliwe w swoim ciele. Tak czują swobodę w miednicy i dolnych plecach, że idą tanecznym krokiem choćby po zakupy, a nawet do swoich obowiązków. Głęboko wierzę, że ciało to przyjaciel, czucie go, to dar, a nie przekleństwo.
To co chciałabym przekazać kolejnym pokoleniom przedsiębiorczych kobiet, to to by dbały o swoją żeńską energię: subtelność, łagodność, sensualność, czucie i przyjemność, która płynie nie tyle z przyjemności fizycznej, ale dzięki fizycznym zmysłom jest odbierana i interpretowana przez mózg. By do tego dotrzeć zauważam, że czasami trzeba przebić się przez pokłady trudnych doświadczeń oraz zadbać o niezależność emocjonalną – nie dać się zwieść, że wszystko i zawsze wytrzymam, że wyjdę zwycięsko z walki i zmagań z konkurencją lub że mam się poddawać rodzinnym i społecznym wyobrażeniom. To męski styl zdobywania świata – konkurencja.
Żeński styl w swej kwintesencji wcale nie dąży do sławy i władzy, dlatego polega na współpracy, współodczuwaniu. Współczesny świat i kultura w jakiej żyjemy wspiera już i patrzy łaskawszym okiem na kobiety, które chcą czegoś więcej/innego niż bycia żoną, mamą. Sztuka tylko polega na tym, by tym wszystkim umieć zarządzać i przyjąć, a nie bardzo mamy jak uczyć się tego od poprzednich pokoleń, które miały inne możliwości i warunki życia. Dlatego nazywam siebie i inne kobiety Życieczyniącymi, ponieważ każda z nas, nawet jeśli nie dała życia dziecku, to swoimi czynami oddziałuje na życie innych, na świat poprzez swoje talenty, pasje czy pracę (zawodową).
Prowadząc własny biznes (męska energia) ważne jest uzupełnianie zasobów żeńskiej energii. Czym to się objawia? By nie bać się dnia wolnego od obowiązków, kontaktów ze światem zewnętrznym, by żyć w zgodzie ze swoim cyklem menstruacyjnym, który determinuje często samopoczucie. By zaufać, że świat, a nawet wszechświat sprzyja i podsyła rozwiązania i ludzi w właściwym czasie i miejscu, najbardziej korzystnym dla mojego stanu psychofizycznego. By nauczyć się zarządzania swoim czasem i siłą, jeszcze wtedy gdy tę siłę się ma, czyli do ok. 35 roku życia. Mniej więcej po tym wieku ciało przełącza się na tryb „niech teraz młodzi się męczą, ja będę nimi w swej mądrości zarządzać”. By z odwagą stanąć do kolejnych etapów życia i zmian w ciele. I nie mówię tu tylko o upiększaniu zewnętrznym i poprawianiu swojego wyglądu.
W jaki sposób Twoje największe porażki przyczyniły się do Twojego sukcesu dzisiaj?
Moje największe porażki wynikały z porównywania się do innych, że chciałam „na już” i w konsekwencji zazdrości, pracoholizmu i umniejszaniu swoim talentom. Sygnały z ciała, moje samopoczucie, stan skóry, relacje z najbliższymi pokazywały, że coś trzeba zmienić. Nauczyłam się zintegrowanych działań i wyrazów troski o mnie samą: ćwiczeń fizycznych i sposobu odżywiania, uwalniania emocji, które stresują organizm i jednocześnie poszerzają odczuwanie tych emocji, które są wspierające. Przysłowiową wisienką na torcie jest nauka i wcielanie w życie zaufania do prowadzenia przez życie, pielęgnacja zasad myślenia i czucia, które powodują, że Wszechświat jest przyjacielem i sprzyja moim zamiarom.
Czy istnieje jakiś projekt lub inicjatywa społeczna, w którą zaangażowałaś się jako przedsiębiorczyni, i jaka była rola Twojej firmy w tym zaangażowaniu?
Słowiańska jest właśnie bardzo sprzyjającym „narzędziem” dla harmonizowania tego co się myśli i mówi, czuje oraz robi. Ogromnie jestem wdzięczna za jej poznanie, własne poszukiwania i to, dokąd mnie zaprowadziła. Stworzyłam na jej bazie swoją autorską wersję praktyki, poszerzoną o wizualizację i przesłania kwiatów. Zawsze było mówione, że ta praktyka oddziałuje prozdrowotnie m.in. na układ hormonalny, głębokie mięśnie przykręgosłupowe i mięśnie dna miednicy. Ale w praktyce zauważyłam, że wiele kobiet ma problem z miękkim ruchem w miednicy, a oddech raczej swobodnie nie dociera do tego obszaru ciała. Powodem tego najczęściej są blokady emocjonalno-mentalne. Dlatego stworzyłam kwietne karty do słowiańskiej z przewodnikiem po ich przesłaniach, ciekawostkach i zadaniach dla Ciała, Duszy i Emocji.
Kwietne karty do słowiańskiej są projektem, który wypłynął z przestrzeni serca dla dzielenia się nim z innymi kobietami. Cały projekt, czas ich kreacji oraz wykończenie „złoceniem” brzegów kart wraz z sensualnym pudełkiem tworzy produkt, który ma przypominać wszystkim użytkującym go kobietom o ich wartości, wyjątkowości i godności. W 2024 roku przekazuję 10% ze sprzedaży kart na Ogólnopolską Organizację Kwiat Kobiecości, która działa w obszarze profilaktyki nowotworowej układu rozrodczego. Moja zdobyta nuka i doświadczenie pokazuje, że zaniedbany emocjonalnie obszar miednicy wraz z utrwalonymi tam napięciami mięśniowymi może z dużym prawdopodobieństwem przyczynić się do powstawania kobiecych chorób. Kwietne karty do słowiańskiej zostały wydane w zeszłym roku, dlatego po raz pierwszy będę razem z nimi aktywnie brała udział w obchodach 8 maja Światowego Dnia Świadomości Raka Jajnika. Są różne sposoby profilaktyki tej choroby, ja ze swej strony oferuję kwietne karty do słowiańskiej i samą jej praktykowanie. Tego dnia, za każdą zapisaną na mój newsletter kobietę (na stronie www.centrumharmonii-torun.pl) przekażę Kwiatu Kobiecości zadeklarowaną kwotę. Drugą możliwością jest losowanie elektronicznej wersji kart i donacja w dedykowanej zrzutce by uzyskać pełny opis kwietnych kart jaki jest w „Przewodniku po kartach”. Szczegóły zamieszczone są w zakładce Tantryczna Słowianka
Czym się wyróżniają kwietne karty do słowiańskiej od innych kart dostępnych na rynku?
Na rynku dostępnych jest wiele talii kart z gatunku terapeutycznych. Są instruktorki słowiańskiej, które mają swoje własne wydania kart bazujące na białoruskim pierwowzorze. Moje kwietne karty do słowiańskiej tym się wyróżniają spośród nich, że w miejsce rysunku tradycyjnego symbolu, opartego na kolorze czarnym i czerwonym, zostały zilustrowane kwiaty, jako tło do nagich postaci kobiet o nieidealnych (a raczej naturalnych) kształtach w pozie danego ćwiczenia. Znaczenie symbolu zreinterpretowałam dla poszanowania praw autorskich, ale od siebie dodałam w „Przewodniku po kartach” przesłania kwiatów, ciekawostki o nim oraz zadania ” ku przyjemności” do wykonania. Wszystko zapakowane w zmysłowe pudełko z kilkoma niespodziankami. Uzupełnieniem korzystania z kart jest kurs on-line „Sensualna. Rozpuść swoje mechanizmy obronne własną łagodnością” z dedykowanym specjalnie pod ten kurs moim autorskim doborem zestawu ćwiczeń na pewności siebie.
Jakie są korzyści użytkowania kwietnych kart do słowiańskiej?
Główną ideą jaka mi przyświecała przy tworzeniu kwietnych kart do słowiańskiej było to, by można było z nich korzystać w ogóle nie znając tej praktyki. Stąd też jednym ze sposobów korzystania z nich jest intuicyjne losowanie i studiowanie swoich odczuć płynących z obrazka, z tekstu i zadań zawartych w „Przewodniku po kartach”. Ponadto zawarty w nich kod QR prowadzi do strony, gdzie w kilku krokach pokazuję podstawy wykonywania ćwiczeń z uwagą na swoje predyspozycje. Część z tych materiałów, zwłaszcza dedykowana kartom „Kwietna medytacja”, dostępna jest również na moim kanale na youtube.
Każda karta to inny kwiat, inne słowa, które mają być autodiagnozą swojego czucia miednicy i poczucia bycia bezpieczną, chętną na przyjmowanie.
Inspiracja przy każdym ćwiczeniu ma przypominać, że odwaga, zaufanie, wdzięczność, szacunek do poprzednich pokoleń są elementem każdej decyzji ukierunkowanej na rozwój.
Z kart można więc korzystać według własnych potrzeb i nastawienia w danej chwili. Oczywiście kwietne karty do słowiańskiej są doskonałym uzupełnieniem dla tych kobiet, które znają zasady wykonywania ćwiczeń i potrafią dostosować je do własnych potrzeb i możliwości czasowych oraz fizycznych, by zregenerować ciało i układ nerwowy.
Natomiast ćwicząc wg wskazówek i pracując z kartami można znaleźć przyjemność z oddychania w pełni – do brzucha, pogłębić aktywację oraz rozluźnienie mięśni dna miednicy, w tym tzw. mięśni Kegla oraz poszerzyć odczuwanie tego obszaru ciała. Główną więc korzyścią korzystania z kwietnych kart do słowiańskiej jest zadbanie o zdrowie intymne i swoją se(n/k)sualność.
Rozmówczyni wywiadu: Edyta Płaskonka-Pruszak
Bodyworkerka z różnorodnymi technikami terapeutycznymi na ciało i emocje, neurocoachka, instruktorka tańca, certyfikowany Provider ćwiczeń TRE®, autorka własnej metody praktyki jogi (gimnastyki) słowiańskiej kobiet – Tantryczna Słowianka oraz kursu on-line „Sensualna – rozpuść swoje mechanizmy obronne własną łagodnością”, doktor nauk ekonomicznych w spec. ekonomii doznań/przemysłach kreatywnych.