- 2025-05-06
- 179
- 9 minut czytania
Kobieta pełna ról – rozmowa z Paulą Niedźwiecką o tym, jak znaleźć balans

„Kobieta pełna ról” – to nie tylko tytuł podcastu, ale i rzeczywistość wielu z nas. Paula Niedźwiecka – laureatka tytułu Podcast Roku 2024 w plebiscycie Kursory Roku – w swojej codzienności łączy bycie mamą, partnerką, specjalistką i kobietą, która daje sobie prawo do bycia niedoskonałą. W rozmowie z Olą Gościniak opowiada o tym, jak z tych wszystkich ról nie wypaść – i jak nauczyć się być przede wszystkim sobą. Mówi szczerze o presji, zmęczeniu i wyzwaniach, ale też o sile kobiecego wsparcia, potrzebie odpoczynku i o tym, co daje jej siłę, by mówić innym kobietom: „Masz prawo odpuścić”.
Ola Gościniak: W nazwie Twojego podcastu pojawia się „Kobieta pełna ról” – jak Ty sama definiujesz te role? Ile z nich faktycznie nosisz każdego dnia?
Paula Niedźwiecka: Myśląc o nazwie dla mojego podcastu chciałam oddać fakt, że jest on o macierzyństwie ale zależało mi też na tym, by pokazać, że jest on przede wszystkim o kobietach i dla kobiet. My kobiety tak często definiujemy siebie przez pryzmat bycia matką, że zapominamy o tym, że mamy też inne kawałki siebie, które równie mocno wymagają uwagi. Nazwa ta miała dawać ulgę. Pokazywać, że oprócz bycia Matką jesteśmy też przyjaciółkami, pracowniczkami, kobietami z pasją, partnerkami, córkami, przedsiębiorczyniami, artystkami itp. Jesteśmy pełne różnych ról co tym samym przekłada się na to, że jest w nas całe spektrum emocji, potrzeb, uczuć, praw i obowiązków. Przechylając tą równoważnię w jedną stronę powodujemy, że z czasem wszystko zaczyna się zsuwać i spadać nam na głowę. Ja uwielbiam swoja pracę. Dlatego bardzo staram się znaleźć równowagę właśnie między byciem mamą i byciem w pracy. Pamiętam też o tym, że chcę dbać o mój związek ale także o relacje z innymi ważnymi dla mnie ludźmi. Zawsze mam w głowie to, że często mamy tendencję do izolowania się od innych ludzi, szczególnie gdy nam jest trudno. Okazuje się jednak, że żeby żyć w psychicznym komforcie i dobrostanie niezbędni są inni ludzie i relacje, które z nimi tworzymy. Ma też to swoje znaczenie m.in. w profilaktyce depresji.
Czemu kobiety tak często czują presję, by być „wszystkim naraz”? Czy uważasz, że to się zmienia, czy raczej pogłębia?
Kobiety “nie czują presji, by być wszystkim naraz”. One NIE WIEDZĄ co czują. Nie mają do końca z tym kontaktu. Wchodzą w rolę i spełniają społeczne oczekiwania. Dopiero konfrontacja z tymi oczekiwaniami i nasze przekonanie, że “musimy” je realizować zaczyna powodować odczuwanie presji. Mało tego. We współczesnych czasach oprócz presji matek, babek i sąsiadek ulegamy presji obrazków podpatrzonych w social mediach oraz wskazówek udzielanych w licznie przeczytanych e-bookach i wysłuchanych webinarach. Ilość bodźców i ilość informacji stała się naszym przekleństwem zaburzając tym bardziej naszą intuicję, nasze czucie, nasze myślenie i nasze potrzeby.
Która z ról – żony, matki, specjalistki, opiekunki domowego ogniska – jest dla Ciebie najtrudniejsza, a która najbardziej naturalna?
Trochę pół żartem, pół serio. Uważam, że najtrudniej jest być samą sobą. Poznać siebie, czuć siebie i podążać właśnie za sobą. Gdy uda nam się zgłębić ten obszar o wiele łatwiej będzie nam być “sobą dla kogoś” i pełnić różne role. Aktualnie to wygląda tak, że ledwo otrzepiemy kurz i pył po okresie dojrzewania, a już wchodzimy w intymne relacje, w których realizujemy klucz” bycia dorosłą”. Póki nie ma dzieci to jeszcze jakoś się udaje, zagłuszać ewentualne niedociągnięcia z okresu dzieciństwa. Natomiast, gdy zostajemy Mamą, te nieułożone w nas samych sprawy wybrzmiewają z podwójną siłą. Bo jak tu nie spać, nie jeść, nie wyglądać, nie czuć, nie mieć potrzeb i jednocześnie 24h na dobę opiekować się innym żywym zależnym od nas w 100% człowiekiem?? Uważam, że najpierw musimy ogarnąć swoje emocjonalne podwórko, by móc w późniejszym czasie wstawić do niego zjeżdżalnię i piaskownicę dla dzieci.
Z czego Twoim zdaniem kobiety najczęściej rezygnują, próbując podołać tym wszystkim oczekiwaniom?
Chyba będę monotematyczna ale z siebie. Z tym, że to nie jest świadoma rezygnacja. Nie wygląda to tak, że siadamy i zupełnie racjonalnie, ze spokojnym oddechem podejmujemy decyzję “ No, to teraz czas, żeby siebie i swoje potrzeby postawić na ostatnim miejscu”. Przecież, gdyby te wszystkie dziewczyny, matki znały SIEBIE i wiedziałyby tym samym jakimi są świetnymi babkami to w życiu, by nie pozwoliły sobie samym na rezygnację. To się przecież kupy nie trzyma 😉 O wiele lepiej, gdy dziecko ma przy sobie fajną babkę, szczęśliwą Mamę niż nieświadomą siebie kobietę, która wykonuje obowiązki i ledwo pamięta jak się nazywa!
Masz wrażenie, że kobiety dziś są zmęczone byciem dzielnymi i wielozadaniowymi? Jakie sygnały dają Ci słuchaczki Twojego podcastu?
Najczęściej to one się uśmiechają. Jak już dają jakieś sygnały to znaczy, że przeszły już jakąś drogę i mają więcej świadomości, gdzie aktualnie życiowo się znajdują. To jest już etap szukania wsparcia, diagnozy, pomocy. Zmęczenie często objawia się m.in. frustracją, złością, kłopotami w relacji czy obniżona samooceną. Często sięgają po wsparcie do psychiatry czy psychoterapeuty – i wtedy daje to duże szanse na znalezienie zdrowia, dobrego samopoczucia i życiowej równowagi.
Czy zdarza Ci się mówić „mam dość” i po prostu odpuścić? Jak wygląda wtedy Twoje własne „nie ogarniam” – i co robisz z tym dalej?
Nauczyłam się już, że “tak może być”. Nauczyłam się dawać sobie na to przyzwolenie a to już daje ogromne poczucie ulgi. Mogę, bo tak mam. Mało tego. Nie tylko ja tak mamy. My wszyscy tak miewamy. Nie ma w tym nic złego. Ja widzę w tym szansę na reset systemu i tzw. nowy początek. Odpuszczanie to nie sztuka. To obowiązek wobec naszego układu nerwowego.
Zostałaś doceniona tytułem Podcast Roku 2024 na gali Kursory Roku. Co ta nagroda dla Ciebie znaczy i jak wpłynęła na Twoją działalność?
Gdy nagrałam i odsłuchałam pierwsze odcinki to mój wewnętrzny krytyk kazał mi się spakować i pójść inną drogą;) Ja jednak, tym razem postanowiłam zrobić mu na złość i kontynuować. Trochę na zasadzie, zamykam oczy, odwracam głowę i dodaję gazu. Natomiast to co się zdarzyło na gali Kursory Roku było dla mnie kompletnym zaskoczeniem i pamiętam, że pierwsze co pomyślałam to było “Dobrze, że umyłam włosy” 😉 Ta nagroda zacisnęła mi gardło ze wzruszenia. Doszłam do wniosku, że chcę być dla siebie łaskawsza, bo skoro inni mnie doceniają to nie wypada mi tego nie robić wobec samej siebie.
Jakie były Twoje odczucia podczas odbierania nagrody na Gali Kursory Roku? Czy spodziewałaś się takiego wyróżnienia?
Pamiętam jak Ewelina Salwuk-Marko wręczyła mi nagrodę, po czym nadal ją trzymała i razem stałyśmy uśmiechając się do zdjęć (hahaha). Dopiero w domu, gdy postawiłam swoją nagrodę w centralnym miejscu mojego regału z książkami pomyślałam, że to co robicie to jest fantastyczne i tak bardzo dmucha w skrzydła kobiet, które po cichutku w domowym zaciszu same sobie te skrzydła podcinają obcinaczem do paznokci.
Co powiedziałabyś kobietom, które codziennie żyją w trybie „full ról” i czują, że nie robią nic „wielkiego”? Czy Twoja nagroda może być też ich małym zwycięstwem?
W tym pytaniu zawiera się odpowiedź i piękne podsumowanie! Wszystkim tym kobietom, które uważają, że nie robią nic wielkiego i żyją w trybie “full ról” powiedziałabym, żeby poszły na kawę z samą sobą. Spotkają tam kogoś niedocenionego i kogoś, kogo być może dotąd nikt nie wyróżnił. Będzie to jednak ktoś kto zasługuje na wszystko co najlepsze. Będzie to ktoś najważniejszy w ich życiu.
Rozmówczyni wywiadu: Paula Niedźwiecka
Prowadzi warsztaty dla rodziców, grupy wsparcia dla Mam i szkolenia z zakresu rozwoju kompetencji miękkich.
Pokazuje jak się skutecznie komunikować, radzić sobie z emocjami i stresem.
Pomaga oswoić lęk i wyrzuty sumienia.
Uczy asertywności i porozumienia bez przemocy.
Ukończyła Kurs Psychoterapii Systemowej Rodzinnej i Indywidualnej. Diagnozuje trudności szkolne i spektrum autyzmu. Pielęgnuje zdrowe myślenie i poczucie humoru.