- 2024-12-13
- 159
- 10 minut czytania
Podsumowanie konferencji GIRLBOSSKIE oraz Gali Kursory Roku okiem organizatorki

Kiedy myślę o Konferencji Girlbosskie i Gali Kursory Roku 2024, wciąż czuję ogromne wzruszenie. Ten dzień był dla mnie wyjątkowy, pełen emocji i niesamowitej energii, którą wypełniliście każdą salę, każdy zakątek wydarzenia.
Organizacja tego przedsięwzięcia była wielkim wyzwaniem – logistycznym, emocjonalnym i osobistym. Ale wiecie co? Warto było. Patrząc na Was, na Waszą radość, inspirację, wymianę kontaktów, wiedziałam, że to ma sens. Przekroczyłam swoje granice i z dumą widziałam, jak razem tworzymy coś większego, niż mogłam sobie wyobrazić.
Sukcesy, które cieszą najbardziej
Najbardziej poruszyła mnie Wasza energia podczas networkingu. W Sali Networkingowej, gdzie Magda Kucia-Ochal prowadziła „randki biznesowe”, czuć było niesamowitą chęć nawiązywania relacji i wspierania się nawzajem. Właśnie o to mi chodziło – o tworzenie przestrzeni, w której rodzą się nowe współprace i przyjaźnie.
Prelekcje i warsztaty – każda minuta była wypełniona praktyczną wiedzą. Widząc, jak podchodzicie do prelegentów z pytaniami, wiedziałam, że to, co robimy, ma wartość. A to wszystko dzięki naszym niesamowitym mówcom i prowadzącym warsztaty.
Nie byłoby tego dnia bez mojego zespołu. Ewelina Salwuk-Marko, Kasia Masztaller, Dominik Wartecki, Ania Kasprzyk i Natalia Nietupska – to dzięki Wam każdy szczegół działał tak sprawnie. Bez Waszego zaangażowania nie byłoby tej magii.
I co najważniejsze – klimat wydarzenia. Wasze otwartość, wsparcie i chęć dzielenia się doświadczeniami stworzyły atmosferę, którą będę wspominać jeszcze długo.
Podziękowania od serca
- Prelegentom i warsztatowcom: Dziękuję za Wasz profesjonalizm i inspirację, którą dzieliliście się ze sceny i w warsztatowych salach.
- Miastu Poznań: Dziękuję za patronat honorowy i wsparcie, które nadało wydarzeniu jeszcze większą rangę.
- Sponsorom i partnerom: Wasza pomoc pozwoliła nam stworzyć wydarzenie na tak dużą skalę – jestem Wam za to ogromnie wdzięczna.
- Wam, uczestnikom: To Wy sprawiliście, że to miejsce tętniło życiem i energią. Dzięki Wam wiem, że to, co robimy, jest potrzebne.
Lekcje na przyszłość
Kiedy patrzę na to, jak wyjątkowy był ten dzień, czuję ogromną dumę, ale nie ukrywam, że droga do jego realizacji była pełna wyzwań i momentów, które mogłabym nazwać małymi porażkami. Organizacja tak dużego wydarzenia to proces, w którym wiele rzeczy może pójść niezgodnie z planem – i tak też było w naszym przypadku.
Wyścig z czasem
Jednym z największych wyzwań była presja czasu. Mimo że zaczęliśmy przygotowania wiele miesięcy wcześniej, finalizacja szczegółów wydarzenia na kilka dni przed konferencją była bardzo intensywna. Ostatnie decyzje dotyczące agendy, listy gości czy ustawienia przestrzeni przypominały nieustanny wyścig z czasem.
Problemy logistyczne
Organizacja wydarzenia na 250 osób w jednym miejscu, z równoczesnymi transmisjami online i warsztatami w różnych salach, to prawdziwe wyzwanie logistyczne. Na miejscu mieliśmy drobne trudności, jak czasowe opóźnienia w rejestracji czy problemy z synchronizacją techniczną między salami. Te momenty były stresujące, ale dzięki wsparciu zespołu udało się szybko reagować.
Niespodziewane komplikacje
Zdarzały się sytuacje, których nie dało się przewidzieć – jak nagła zmiana w dostępności prelegenta czy opóźnienia w dostawie materiałów konferencyjnych. Każdy taki problem wymagał błyskawicznego rozwiązania i adaptacji planu.
Rejestracja uczestników
Choć staraliśmy się, by proces rejestracji przebiegał sprawnie, przy tak dużej liczbie uczestników zdarzały się opóźnienia i drobne zamieszanie. Niektóre osoby musiały dłużej poczekać na odbiór identyfikatorów, co mogło wpłynąć na ich pierwsze wrażenie.
Napięcie emocjonalne
Nie ukrywam, że organizacja tak dużego wydarzenia była dla mnie także emocjonalnym wyzwaniem. Momentami czułam przytłoczenie i zastanawiałam się, czy na pewno wszystko się uda. Te chwile zwątpienia towarzyszyły mi szczególnie w ostatnich tygodniach przygotowań, gdy harmonogram był napięty do granic możliwości.
Lekcje z porażek
Najważniejsze, co wyniosłam z tych trudności, to przekonanie, że każda porażka to okazja do nauki. Wiem, że proces rejestracji można usprawnić, kwestie techniczne lepiej zaplanować, a napięcie związane z terminami lepiej rozłożyć w czasie. Każde takie wyzwanie sprawia, że widzę, co można poprawić w kolejnych edycjach, i już teraz pracuję nad rozwiązaniami.
Podziękowanie za wsparcie
W tych trudnych momentach największym wsparciem był mój zespół – Ewelina Salwuk-Marko, Kasia Masztaller, Dominik Wartecki, Ania Kasprzyk i Natalia Nietupska. Bez nich wiele rzeczy nie udałoby się rozwiązać tak szybko i sprawnie. To właśnie dzięki ich zaangażowaniu mogłam skupić się na tym, co najważniejsze – tworzeniu atmosfery wsparcia i inspiracji dla uczestników.
Te wszystkie wyzwania pokazują, że sukces nie polega na unikaniu porażek, ale na umiejętności ich pokonywania. To była dla mnie niezwykła lekcja pokory, elastyczności i współpracy. Dzięki niej wiem, że kolejne edycje będą jeszcze lepsze – bo nauka z każdego wyzwania czyni nas silniejszymi.
Wyświetl ten post na Instagramie
Spojrzenie w przyszłość
Wasza obecność – zarówno na miejscu, jak i online – pokazała, że Girlbosskie to nie tylko wydarzenie, ale społeczność pełna wsparcia i wzajemnej inspiracji. Byli z nami ludzie z całej Polski, a nawet z odległej Teneryfy! To pokazuje, jak szeroki zasięg ma nasza idea.
Mam nadzieję, że każdy z Was wrócił z nową energią, inspiracją i gotowością do działania. Wierzę, że to, co zaczęliśmy na konferencji i gali, zaowocuje kolejnymi sukcesami, nowymi relacjami i wspaniałymi projektami.
Dziękuję, że byliście częścią tego wydarzenia. Razem możemy osiągnąć wszystko.
Ściskam Was mocno i widzimy się za rok!
Ola