- 2024-10-08
- 45
- 38 minut czytania
Sylwia Błach – Głosowanie Kursory Roku 2024


Sylwia Błach - Sylwia Błach VamppiV
Książka / Ebook Roku
Sylwia Błach – rocznik 1991. Pisarka, dziennikarka, programistka. Pisarka groza, thriller, horror. Zadebiutowała zbiorem opowiadań „Strach” w 2010 roku. W 2012 wydała pierwszą powieść „Bo śmierć to dopiero początek”. W 2015 roku wydała zbiór opowiadań „Trzy lata strachu”. W 2017. roku wydała powieść „Syndrom Riddocha. Tom pierwszy. Lepszego świata nie będzie” oraz leksykon fantastycznych stworzeń dla dzieci „Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory”. W 2024 roku ukazało się wznowienie książki „Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory” oraz jej thriller psychologiczny „Pokój krwi”. Autorka licznych opowiadań tłumaczonych na język czeski. Z wykształcenia programistka. Udziela się w wydarzeniach technologicznych i pisze o technologii na swojej stronie. Dziennikarka technologiczna współpracująca z portalem „Homodigital” oraz magazynami „Moda w Polsce”, „Integracja”. Prowadzi szkolenia z Wordpressa, technologii, front-endu, mediów społecznościowych oraz motywacyjne i rozwojowe. Występowała m. in. na wydarzeniach Girls.js, Programuj dziewczyno!, Noc Naukowców, prowadziła szkolenia dla kobiet chcących się przebranżowić z Future Collars. W technologiach interesuje ją najbardziej miejsce styku człowieka i technologii. Uwielbia rozwiązywać problemy i przekładać zawiłe tematy na prosty język. Szczególnie interesują ją tematy związane z grami komputerowymi, cyfrową dostępnością, sztuczną inteligencją i mediami społecznościowymi. Wybrana jedną z ambasadorek DigitalEU Komisji Europejskiej, jedna z 22 kobiet, które warto śledzić w 2022 roku według magazynu Forbes i 1 ze 100 najbardziej inspirujących osób z niepełnosprawnością w Polsce wg magazynu Integracja. Prowadzi profil na Instagramie poświęcony literaturze, technologiom, podróżom i życiu na wózku inwalidzkim. Więcej informacji: www.sylwiablach.pl www.instagram.com/sylwia.blach.vamppiv www.facebook.com/blach.sylwia
W 2024 roku ukazała się książka "Pokój krwi" (feministyczny thriller menstruacyjny). Książka doczekała się publikacji m. in. w magazynie Glamour i na portalu WysokieObcasy.pl. Poniżej zamieszczam opis książki oraz wybrane recenzje. Blurp: Feministyczny thriller o kobiecej menstruacji W świecie pozbawionym hamulców, w którym rządzą jednostki najsilniejsze, a kontakt międzyludzki niesie więcej zagrożeń niż zysków, krwawa pandemia dziesiątkująca ludzkość jest najmniejszym z problemów. Czy to przyszłość, do której zmierzamy? „Pokój krwi” zaprasza czytelnika do spojrzenia przez dziurkę od klucza na samotną kobietę, ukrytą przed krwawą pandemią w hotelowym pokoju na bliskim wschodzie. Powieść obnaża naturę feminizmu i rolę kobiet w społeczeństwie. To dyskusja o sile internetu, który mając nas zbliżyć, oddalił od siebie. O znaczeniu siostrzeństwa i świecie wykreowanym przez „płatki śniegu”. Kobieca menstruacja nadaje rytm opowieści, zmuszając bohaterkę do kolejnych działań i sprowadzając na nią niebezpieczeństwo… Czy ludzkość zna jeszcze słowo "empatia"? Czytelnik, który polubi główną postać i odkryje jej mroczne strony będzie musiał się zastanowić, jak wiele jest w stanie wybaczyć, gdy pobudki prowadzące do złych czynów są dobrze uzasadnione… A może zło to tylko przebrzmiały koncept, który nie ma żadnego znaczenia w świecie przyszłości? Pełen opis: Feministyczny thriller o kobiecej menstruacji? Pandemia, która dziesiątkuje ludzkość? Świat pozbawiony hamulców, w którym rządzą jednostki najsilniejsze i najbardziej zdeterminowane? Pokolenie, które wielbi samotność i jednocześnie jej nienawidzi? Czy to przyszłość, do której zmierzamy? „Pokój krwi” to opowieść o kobiecie z pokolenia millenialsów - pokolenia, które od najmłodszych lat uczone jest doskonałości, podążania za marzeniami i pracy ponad swoje siły. Główna bohaterka gardzi wszechobecną narracją: "Jesteś zwycięzcą! Możesz być, kim chcesz!", by stopniowo odkryć swoją kobiecość, potrzeby i prawdziwe pragnienia. Opowieść obnaża naturę feminizmu i rolę kobiet w społeczeństwie. To dyskusja o sile internetu, który mając nas zbliżyć, oddalił od siebie. O znaczeniu siostrzeństwa i świecie wykreowanym przez „płatki śniegu”. W czasach łatwego dostępu do podróży i nurtów antyszczepionkowych kolejna pandemia wydaje się nieunikniona. Bohaterka uczy się żyć w tym nowym świecie, w którym kontakt międzyludzki jest zakazany. Choć z jednej strony odkrywa, jak bardzo jej brakuje ludzi, to jednocześnie na swój sposób cieszy się, bo może uciec przed kolejną presją narzucaną jej pokoleniu - presją bycia lubianą i towarzyską. Kobieca menstruacja nadaje rytm opowieści, zmuszając bohaterkę do kolejnych działań i sprowadzając na nią niebezpieczeństwo… Czy dwójka bezbronnych istot skrytych za ścianą hotelowego pokoju skruszy samotne, kobiece serce? A może dla ludzkości nie ma już ratunku, a empatia to dawno zapomniane słowo? Czytelnik, który polubi główną postać i odkryje jej mroczne strony będzie musiał się zastanowić, jak wiele jest w stanie wybaczyć, gdy pobudki prowadzące do złych czynów są dobrze uzasadnione. Recenzje z portalu LubimyCzytać: Patrycja: ""Potrafimy wysłać w kosmos metalowe kapsuły i sprawić, że sieć dotrze do najodleglejszych zakątków globu, a nie radzimy sobie z uzależnieniami." ***** Jak zacząć...kiedy jedyne co chcę powiedzieć to to, że jeśli kiedykolwiek przeczytacie mocniejszą książkę, zwrócę Wam pieniądze za koszt nabycia tej. Autorka wycisnęła ze mnie każdą kroplę krwi, która utrzymuje mnie przy życiu. Sprawiła, że nie przespałam nocy po przeczytaniu połowy.... 🩸 Kobieta, która dostaje miesiączkę w kraju bliskiego wschodu, by za chwilę zostać uwięzioną w hotelowym pokoju... trwa pandemia. Człowiek dla człowieka staje się zagrożeniem... osamotniona, gdzie jej jedynym towarzyszem jest chlupocząca krew... 🩸Akcja prowadzi nas poprzez kolejne etapy i kolory menstruacji, od wściekłości, bólu poprzez szaleńcze pożądanie. Mimo opisów, które powinny budzić we mnie kontrowersję, odkryłam w sobie kobiecą nić porozumienia z bohaterką... wraz z nią kroczyłam dumnie ścieżką, jaką utkała dla nas kobiecość. 🩸 Rozmyślania na temat wiary, dzieciństwa, narkotycznych wizji, walki o normalność, by zrozumieć, że normalność nie istnieje.... 🩸Krew to życie, krew to śmierć... wypływa i wpływa..krąży i zmienia się... krew to pożądanie i mrok... 🩸 W pokoju hotelowym nastąpi walka emocji, walka o siebie i akceptacja. Czy w tym wszystkim bohaterka będzie umiała utrzymać swój związek pełen nieporozumień? 🩸Praca kobiety owiana tajemnicą, buduje w nas ciekawość i choć autorka rzuca nam cień rozwiązania, odwracamy wzrok...bo przecież tak nie można...bo przecież to nie może być prawdą... 🩸Tabletki zaspokajają narkotyczne wspomnienia. Nie kochana przez rodziców, a zaszła tak daleko... 🩸Ogromna niechęć do dzieci zaśmieje się w twarz , gdy ich śmiech zapuka do drzwi... Czy można oszukać naturę? 🩸To książka dla odważnych. Tu spotkasz życie. Odwrócisz wzrok od opisów, które zniesmaczają jednocześnie grzebiąc w naszych głowach... Nie pójdziesz spać bez myślenia o tym... obiecuję Ci to. I żadną siłą nie wyrzucisz z siebie tego, co przeczytałaś/ przeczytałeś. 🩸Sylwia Błach to mistrz. Rozrywa grzeczność i opanowanie na strzępy. Otwiera oczy.....zmienia.... A Wy drodzy moi czekajcie cierpliwie...bedzie rozdanie , jakiego nie zapomnicie !!!! A tu opis wydawcy : Feministyczny thriller o kobiecej menstruacji. W świecie pozbawionym hamulców, w którym rządzą jednostki najsilniejsze, a kontakt międzyludzki niesie więcej zagrożeń niż zysków, krwawa pandemia dziesiątkująca ludzkość jest najmniejszym z problemów. Czy to przyszłość, do której zmierzamy? „Pokój krwi” zaprasza czytelnika do spojrzenia przez dziurkę od klucza na samotną kobietę, ukrytą przed krwawą pandemią w hotelowym pokoju na bliskim wschodzie. Powieść obnaża naturę feminizmu i rolę kobiet w społeczeństwie. To dyskusja o sile internetu, który mając nas zbliżyć, oddalił od siebie. O znaczeniu siostrzeństwa i świecie wykreowanym przez „płatki śniegu”. Kobieca menstruacja nadaje rytm opowieści, zmuszając bohaterkę do kolejnych działań i sprowadzając na nią niebezpieczeństwo… Czy ludzkość zna jeszcze słowo „empatia”? Czytelnik, który polubi główną postać i odkryje jej mroczne strony, będzie musiał się zastanowić, jak wiele jest w stanie wybaczyć, gdy pobudki prowadzące do złych czynów są dobrze uzasadnione… A może zło to tylko przebrzmiały koncept, który nie ma żadnego znaczenia w świecie przyszłości" Jarosław Klonowski: Jedną z moich ulubionych książek, jest nowela „Jestem Legendą” Richarda Mathesona. Rzecz zawiera tak silny ładunek fabuły i formy, że trudno porównać tę pozycję z jakąkolwiek inną w gatunku. Niestety, silnie przesycona psychologią i grozą ambitna nowela, potknęła się o moim zdaniem przeciętną wobec pierwowzoru adaptację filmową. Ta, choć okazała się sukcesem, odarła ów pierwowzór z jego najważniejszych treści, czyniąc film z Willem Smithem… miałkim i prawdę mówiąc… byle jakim, w stosunku do materiału źródłowego. Czemu tak roztkliwiam się nad „Jestem Legendą”? Główną przyczyną jest kolejny mariaż psychologii i thrillera, który pozwolił mi przeżyć „Jestem Legendą” po raz drugi. Sylwia Błach ze swoim „Pokojem Krwi” dała mi drugą szansę, aby rozkoszować się monologiem, wspomnieniami, samotnością, pozwoliła skupić na bohaterze (bohaterce w zasadzie) i raz jeszcze przeżyć niezmiernie ciekawą, fabularną legendę… umierającego świata. W jakimś sensie bowiem, zarówno „Jestem Legendą”, jak i „Pokój Krwi” ukazuje historię ostatniego człowieka na Ziemi. I choć u Sylwii nie mamy filmowego Vincenta Price’a, który może pomóc autorowi odgrywając swoją koncertową rolę, to wszelkie ekwiwalenty wspaniale skrojonej historii, nadal grają i buczą. Dramat ludzkości nadal wydaje się dowcipny, a minimalistyczność formy, podkreślona zostaje przez liczne nawiązania do literatury, kina, klasyki. Mamy tutaj liczne i myślę, zamierzone pomosty, łączące kino, literaturę i wszystko co pomiędzy. W tle gra myśl, że świat się kończy, dawne perspektywy obumierają i przeżyje jedynie silny, bezwzględny, mocno osadzony w nowej rzeczywistości bohater. Sylwia podjęła się trudnej roli. To nie jest Postapo. To apokalipsa, w jej kulminacyjnej chwili, gdzie trzeba mocno ważyć słowa. I opisać Upadek tak, jak należy. Czy Sylwii Błach się to udało? Zdecydowanie tak. Zwłaszcza w chwili, gdy zdajemy sobie sprawę z absurdu osoby, która uwięziona w zaplanowanej kwarantannie, obserwuje jak świat zmienia się przed jej oczami. Wspominam chwilę, w której bohaterka odbiera informację od Michała. W której słyszy, za sprawą środków masowego przekazu, że jest gorzej, niż było, gdy weszła do Pokoju Krwi. A jednocześnie? Nie może miejsca opuścić. Niczym bohater „Jestem Legendą”, staje się biernym świadkiem nieodwracalnych zmian, zachodzących w rzeczywistości. Różnica jednak pozostaje zasadnicza. Sylwia pisze o tych zmianach w czasie rzeczywistym, nie przeszłym. Choć bohaterka „Pokoju Krwi” przeżywa pandemię, to sama, nie ma zasadniczego wpływu na zachodzące na świecie przeobrażenia, ani szansy interakcji z nimi. Jest jeńcem „Pokoju Krwi”. Może jedynie odbierać doniesienia chłopaka, czy przyjaciółki o tym, co się dzieje. Z Pokoju Krwi nie wyjdzie. Czy to nie czyni właśnie z kwarantanny, w jakimś sensie oczywiście, motywu przewodniego? Z jednej strony, zakończenie książki od pierwszego rozdziału jest predeterminowane. Bohaterka wyjdzie z pokoju, lub zostanie w nim na zawsze. Zamordowana przez nieuczciwego wspólnika, lub gromadę zombie. Czytelnik podskórnie czuje, że daleko od owego pokoju, historia się nie oddali. Bo to więzienie, loch. Cela śmierci. A może życia. No bo przecież, tytuł…. Zobowiązuje. Ale, no właśnie, istnieje „Ale”. Zmuszona do odbycia całego swojego „wyroku”, bohaterka przeżywa wszystkie fazy uwięzienia, pozbawienia woli, ubezwłasnowolnienia… Zaprzeczenie, wspominanie przeszłości, drążenie własnych błędów, zerkanie przez judasza, co dzieje się na korytarzu… ba, są i małe paranoje związane z samotnością, telewizją, szmerami za ścianą. Znowu kłania się Edgar Allan Poe, prawda? Pozornie mamy zatem historię dziewczyny, czekającej na szansę swojego życia. W pewnym hotelowym pokoju na końcu świata, przeżywa ona coś, co jest zarazem Katharsis, jak i swoistym testem. Czy wyjdzie z niego obronną ręką? I tak naprawdę, kogo to obchodzi, czy wyjdzie? Powieść została napisana z niezwykłą pomysłowością i świadomością. Chylę czoła, wobec zastosowania interesujących elementów formalnych, budujących fabułę w sposób pozornie niekonwencjonalny, a jednak czerpiących z niekonwencji listu, pamiętnika, i tym podobnych. Choć w jakimś sensie podskórnie czuję, że są to odświeżone elementy… powieści wiktoriańskiej. U Sylwii bowiem pojawia się Skype, czy mail. Czy to nie jest przypadkiem odbicie klasycznej korespondencyjnej formy, znanej z opowiadań Poe, Stokera, czy Lovecrafta? Nadano im nowy rys, doskonale, lecz to twórcza interpretacja tej samej formy, dynamizującej akcję według zasady pierwszoosobowości. Zabieg prosty. Zabieg genialny. Oczywiście, autorka czerpie garściami z kina, jak i z doświadczeń ostatnich lat. Pandemia, Tarantino, Topor i Matheson razem uczestniczą w tym mrocznym tańcu niedomówień, wspomnień i szans. No i wisienka na torcie. Ulubiony przeze mnie moment fabularny. Całość bowiem, kończy się na odludziu. I stanowi dowód na to, jak owa opowieść została od początku doskonale zaplanowana. Bo bardzo wiele, w tym cała menstruacyjna forma i treść, to jedynie środek do celu. A cel osiągniemy na pustkowiu, gdy wszystkie karty zostaną nam wskazane. Wszystkie? A może na tej prześwietlonej fotografii z epilogu „Pokoju Krwi”, nie wszystko dostrzegamy?
https://sylwiablach.pl