- 2025-07-18
- 189
- 12 minut czytania
Odwaga, pieniądze i biznes — Monika Woźniak o sztuce wyceny własnej pracy

Wycena własnej pracy, rozmowy o pieniądzach i budowanie pewności siebie w biznesie to tematy, które wielu kobietom przysparzają trudności, a jednocześnie stanowią klucz do zawodowego sukcesu i satysfakcji. W rozmowie z Moniką Woźniak — współzałożycielką i Prezes Zarządu SMEO S.A. — zagłębiamy się w realia wyceny własnej wartości, pokonywania stereotypów oraz sztuki negocjacji finansowych. Monika dzieli się swoimi osobistymi doświadczeniami, lekcjami odwagi i praktycznymi wskazówkami, które mogą zainspirować każdą kobietę chcącą świadomie budować swój biznes i relację z pieniędzmi.
Ola Gościniak: Czy pamiętasz moment, w którym po raz pierwszy musiałaś wycenić swoją pracę? Co wtedy czułaś?
Monika Woźniak: Pamiętam ten moment doskonale – to było jak pierwszy krok na zupełnie nowej drodze. Właśnie wtedy, razem z moją przyjaciółką, zdecydowałyśmy się porzucić bezpieczne etaty w instytucjach finansowych i założyć własną firmę. Ekscytacja mieszała się ze stresem – z jednej strony czułam wolność, wreszcie robiłam coś na własnych zasadach. Z drugiej – pojawiły się wątpliwości: „Czy ktoś mi za to zapłaci? Czy nie przeszacowuję swojej wartości? A może wręcz przeciwnie – zaniżam ją?”.
To była chwila, w której musiałam nie tylko zrozumieć rynek, ale też siebie. Zrobiłam solidny research – przeanalizowałam oferty konkurencji, zakres usług, stawki. Wiedziałam, że dopiero zaczynam, ale nie chciałam startować z pozycji „najtańszej opcji”. Zależało mi, by być konkurencyjną, ale z szacunkiem do tego, co potrafię. Dlatego postawiłam na złoty środek – nie za tanio, nie za drogo. To była lekcja odwagi, zaufania do siebie i świadomości, że własną wartość nie zawsze da się zamknąć w liczbach – ale jeśli chcemy zacząć sprzedawać, to trzeba ją nazwać.
Co było dla Ciebie najtrudniejsze w mówieniu o pieniądzach – ustalanie stawki, rozmowa o podwyżce, a może egzekwowanie płatności?
Zdecydowanie rozmowa o podwyżce. Z jednej strony czułam, że zasługuję na więcej, z drugiej – miałam w głowie cały wachlarz wątpliwości i obaw: „A co jeśli przesadzam z moimi oczekiwaniami? Czy druga strona w ogóle zrozumie moją perspektywę, wartość i potrzeby?”.
Potrzebowałam czasu, by zrozumieć, że podwyżka to naturalny etap rozwoju zawodowego. Że jeśli chcę zarabiać więcej – muszę też dawać więcej. Rozwijać swoje kompetencje, przejmować większą odpowiedzialność, wychodzić z inicjatywą i stawać się bardziej samodzielna. Zaczęłam traktować te rozmowy nie jak „prośby o pieniądze”, ale jak biznesowe negocjacje, w których pokazuję realną wartość, jaką wnoszę. Tym bardziej że rozwój kompetencji wymagał ode mnie zaangażowania, również finansowego.
Z czasem nauczyłam się przygotowywać konkretne argumenty, mówić o efektach mojej pracy i podchodzić do tego z pełnym profesjonalizmem, bez emocji. Coraz częściej wychodziłam z inicjatywą i przyjmowałam na siebie nowe zadania, które realizowane pozytywnie wspierały mocno moją argumentację. Dziś wiem, że umiejętność rozmawiania o pieniądzach to nie tylko narzędzie do wyższych stawek – to też wyraz szacunku do siebie i swojej pracy.
Z jakimi stereotypami na temat pieniędzy u kobiet najczęściej się spotykasz – i jak sobie z nimi radzisz?
Najczęściej spotykam się z przekonaniem, że „pieniądze szczęścia nie dają” – jakby dążenie do niezależności finansowej było czymś wstydliwym, albo z tym że o pieniądzach „nie wypada rozmawiać”, zwłaszcza kobietom. Te przekonania robią nam ogromną krzywdę – zamykają usta, gdy trzeba negocjować i odbierają pewność siebie, gdy przychodzi czas na wycenę własnej pracy.
Dla mnie dziś rozmowa o pieniądzach to akt odwagi i świadomości. To sposób na zbudowanie własnej wartości – nie tylko na papierze, ale i w głowie. Bo kiedy zaczynasz mówić głośno o tym, ile jesteś warta, zaczynasz też podejmować inne decyzje. Bardziej świadome, bardziej dojrzałe. Zyskujesz sprawczość. Dzięki temu podejściu nie boję się negocjować i buduję biznes, który faktycznie daje mi satysfakcję i stabilność finansową.
Jak zmieniało się Twoje podejście do wyceny własnej pracy na przestrzeni lat?
Na początku najważniejsze było dla mnie jedno: rozwój, zdobywanie doświadczenia. Chciałam się uczyć, doświadczać, poznawać różne ścieżki – i byłam gotowa zaakceptować niższą stawkę, jeśli w zamian dostawałam ciekawe projekty i szansę na poszerzenie kompetencji. Wierzyłam, że to inwestycja. I rzeczywiście – z czasem zaczęłam coraz wyraźniej rozumieć, co naprawdę chcę robić, w czym jestem dobra i gdzie chcę dojść.
Zainwestowałam wtedy w siebie: kursy, studia, szkolenia. Każde kolejne doświadczenie dawało mi nie tylko wiedzę, ale też odwagę, by zmieniać środowisko pracy, sięgać po więcej, być bardziej decyzyjną i brać na siebie coraz większą odpowiedzialność.
Praca w zespołach z mężczyznami otworzyła mi oczy na to, jak inaczej podchodzimy do pieniędzy. Oni często mieli do tego większy dystans, większą pewność siebie. To było dla mnie ważne doświadczenie, bo długo uczyłam się walczyć o swoje granice i wartość.
Przełamywanie stereotypów trwało długo, a może nadal trwa. Ogromnie ważne było tu dla mnie wsparcie innych kobiet – tych, które były już kilka kroków przede mną. Obserwowanie ich odwagi, siły i determinacji było dla mnie bezcenną motywacją. One pokazały mi, że strach nie musi paraliżować – można się bać i iść dalej pomimo niepewności. Do dziś kieruję się podejściem „boję się, ale działam”.
Z czasem nauczyłam się wyceniać swoją pracę w sposób bardziej biznesowy: mniej emocji, więcej danych, konkretów, wyników i argumentów opartych na faktach. Ten dystans dał mi siłę i okazał się przełomem. Pozwolił podejść do wyceny mojej pracy bardziej profesjonalnie i z większą pewnością. Dzięki niemu dziś skuteczniej zarządzam własnym rozwojem i finansami.
Co doradziłabyś kobietom, które czują, że boją się „za dużo żądać”? Skąd brać pewność siebie w rozmowie o pieniądzach?
Zacznij od siebie – od uczciwego spojrzenia na swoje kompetencje i to, jakie realne efekty przynosisz swoją pracą. Bo pewność siebie nie bierze się z magii – bierze się z faktów, danych i świadomości własnej wartości. Im lepiej znasz swoje mocne strony, tym łatwiej ci mówić o nich głośno i bez skrępowania.
Nie bój się zbierać “dowodów” – liczby, konkretne rezultaty, zadowoleni klienci, dobre rekomendacje – to nie są przechwałki, tylko narzędzia i konkretne przykłady, które pomagają mówić o sobie profesjonalnie.
Szukaj wsparcia. Rozmawiaj z innymi kobietami, które przeszły już podobną drogę. Ich doświadczenia, rady i obecność mogą być niesamowicie budujące – czasem wystarczy jedno zdanie, by dodało skrzydeł.
Ale najważniejsze, co możesz dla siebie zrobić, to zmienić nastawienie do pieniędzy. Przestań traktować je jak temat tabu – zacznij patrzeć na nie jak na narzędzie, które pozwala ci realizować cele (nie tylko zawodowe), budować niezależność, rozwijać siebie.
Ważne jest też zrozumienie, że nasza wartość jako ludzi nie zależy od tego, co jest napisane na wizytówce czy ile pieniędzy wpływa na nasze konto bankowe — to, jak traktujemy siebie i innych, naprawdę definiuje naszą wartość.
Pewność siebie nie zawsze oznacza brak strachu. Czasem to po prostu decyzja: „Mimo wszystko idę po swoje”.
Czy miałaś sytuację, w której ktoś próbował zaniżyć Twoją wartość – i jak na to zareagowałaś?
Tak, i myślę, że wiele kobiet zna to uczucie. Pamiętam momenty, w których ktoś próbował podważyć moją wartość. Czułam wtedy złość, frustrację i poczucie niesprawiedliwości. Był czas, kiedy brakowało mi odwagi, by zareagować natychmiast i jasno stawiać granice.
Z czasem jednak coś się zmieniło. Zdobyte doświadczenie, rozwój zawodowy i coraz większa świadomość zakresu mojej odpowiedzialności sprawiły, że dziś reaguję inaczej. Potrafię mówić o swojej wartości dużo spokojniej i bardziej stanowczo, niż jeszcze kilka lat temu. Komunikuję swoje oczekiwania, opierając się na faktach, efektach mojej pracy oraz kompetencjach, które posiadam. Stawiam granice, bo wiem, ile kosztował mnie ten rozwój i jaką odpowiedzialność biorę na siebie.
Jak wyglądała Twoja droga do nauczenia się egzekwowania terminów płatności bez poczucia winy?
Wiele lat temu, na początku mojej przygody z faktoringiem, miałam sytuację, gdy klient chciał kupić usługę za minimalną cenę i z bardzo długim terminem płatności. Wtedy zadałam mu jedno pytanie: „Czy Pan swoje usługi sprzedaje za przysłowiową złotówkę i czeka na wynagrodzenie za dobrze wykonaną pracę miesiącami?” Klient był bardzo zaskoczony tym pytaniem, ale nasza rozmowa stała się od razu bardziej efektywna. To doświadczenie nauczyło mnie, że warto stawiać granice i przypominać o wartości swojej pracy. Zrozumiałam, że egzekwowanie płatności to nie brak uprzejmości, tylko wyraz szacunku do siebie i swojej pracy, a jasne zasady budują profesjonalizm, a nie dystans.
Czy widzisz zmianę pokoleniową w podejściu do pieniędzy u kobiet prowadzących firmy? Jeśli tak – na czym ona polega?
Tak, i ta zmiana naprawdę cieszy. Coraz więcej młodych kobiet wchodzi do świata biznesu z większą odwagą w działaniu i świadomością. Są otwarte, komunikatywne, chętnie dzielą się doświadczeniem i nie boją się mówić o pieniądzach. Jasno wyceniają swoją pracę, potrafią negocjować. Chcą się rozwijać, zarówno zawodowo, jak i finansowo. Co ważne – robią to z lekkością i pewnością siebie, której często brakowało wcześniejszym pokoleniom.
Widzę też, że są bardziej otwarte na wspieranie siebie nawzajem, budują relacje oparte na współpracy, a nie rywalizacji. Traktują pieniądze nie jako coś wstydliwego czy tabu, ale jako naturalny element prowadzenia biznesu, narzędzie – do rozwoju, wolności, realizowania własnych pomysłów.
To nowe podejście pokazuje, że coraz więcej kobiet ma zdrową relację z finansami i nie boi się sięgać po to, na co naprawdę zasługuje. To piękne obserwować, jak kolejne pokolenie buduje biznes na własnych zasadach – z odwagą i sercem.
Czy uważasz, że kobiety prowadzące biznes powinny rozmawiać ze sobą otwarcie o stawkach i zarobkach?
Zdecydowanie tak – choć wiem, że dla wielu z nas to wciąż niełatwy temat. Ale właśnie dlatego warto go oswajać. Otwarte rozmowy o stawkach uczą, inspirują i pomagają lepiej zrozumieć realia rynku. Dzięki nim łatwiej uniknąć przypadkowego zaniżania swoich cen, a pewność siebie przy wycenie rośnie z każdą taką rozmową.
W wielu branżach – jak coaching, terapia czy konsulting – ceny są jawne i nikogo to nie dziwi. Dlaczego więc nie miałoby to działać także w innych obszarach? Wspólna wymiana wiedzy, dzielenie się doświadczeniem, rozmowy „od kuchni” mogą być ogromnym wsparciem. To nie tylko praktyczne, ale i budujące – wzmacnia naszą pozycję, poczucie wartości i solidarność w świecie biznesu. Rozmawiając szczerze, nie tylko sobie pomagamy – tworzymy lepszy klimat dla wszystkich kobiet, które idą tą drogą po nas.
Gdybyś mogła dziś dać jednej kobiecie w biznesie jedną radę dotyczącą pieniędzy – co by to było?
Bój się i rób. Strach będzie, ale nie musi cię zatrzymywać w dążeniu do realizacji marzeń. Odwaga to nie brak lęku, tylko gotowość, by działać mimo niego. A jeśli chodzi o pieniądze? Pamiętaj, że najlepsza inwestycja to ta w siebie – w rozwój, edukację, zdrowie, relacje, które dają Ci siłę — bo to właśnie dzięki nim możesz naprawdę rozwinąć skrzydła.
Zamiast czekać, aż poczujesz się „gotowa” – działaj już teraz. Pieniądze przyjdą tam, gdzie jest odwaga, konsekwencja i wiara w siebie.
Rozmówczyni wywiadu: Monika Woźniak
Monika Woźniak. Współzałożycielka i Prezes Zarządu SMEO S.A. Strateżka produktowa z doświadczeniem w zarządzaniu obszarami procesów i obsługi klienta banków komercyjnych oraz spółek faktoringowych, m.in. Idea Money, Bibby Financial Services, Alior Bank czy EFG Eurobank Ergasias S.A. oddział w Polsce.