- 2024-10-30
- 30
- 19 minut czytania
I love social media: Jak budować dialog i robić biznes, a nie tylko zbierać followersów? Relacja z konferencji
Wydarzenia „I love marketing” to nieustannie gratka intelektualna – przestrzeń, gdzie eksploduje twórcza energia i innowacyjne podejście do marketingu.
Pierwszy dzień konferencji pod hasłem „I love social media” to nie tylko przegląd najnowszych trendów, ale głęboka eksploracja przyszłości branży. Każde wystąpienie było dowodem na to, że marketing jest ciągle ewoluującą dziedziną, gdzie spotyka się kreatywność z technologią, redefiniując sposoby interakcji z odbiorcami.
Nie zabrakło tematu o istotnym znaczeniu społecznym, czyli dzieciach i młodzieży w tej social mediowej przestrzeni. Niezawodny prowadzący, czyli Maciej Kautz, jak zawsze umiejętnie prowadził dialog z prelegentami, wciągając widownię w żywe interakcje i angażując ich pytaniami, które nadawały rozmowom nowy kierunek.
Najważniejsze wnioski po dniu pełnym inspiracji z „I love social media”:
- Followersi to nie wszystko. Social media przestają być „megafonem,” a stają się „konwersacją” – i to żywą, prowadzoną w czasie rzeczywistym. Odbiorcy oczekują, że będą bawieni, słyszani i rozumiani. Bez prawdziwego zaangażowania, licznik followersów to tylko pusta liczba.
- Planowanie ma znaczenie. Oznacza to przewidywanie potrzeb odbiorców i konsekwentne budowanie na tym relacji. To umiejętność „czytania” swoich odbiorców, reagowania na to, co ich naprawdę porusza, oraz dopasowywania treści do ich nastrojów, oczekiwań, ale także do aktualnych trendów.
- Social media to gra z realnym potencjałem biznesowym. Nie ma tu „pewników” ani „skrótów,” ale każda interakcja jest ruchem na planszy, który może przynieść konkretne zyski. Ta gra ma potężny potencjał biznesowy, a zwycięzcą zostaje ten, kto rozumie dynamikę tej relacji i potrafi konsekwentnie zdobywać punkty w postaci zasięgów, konwersji i lojalnych odbiorców.
Ciekawią Cię szczegóły? Zatem zapraszam na przegląd wystąpień, które otwierają ciekawe perspektywy na temat skutecznego marketingu w social mediach.
James Behr – genialna lekcja o odpowiedzialności
Zacznę od drugiej prezentacji, która okazała się pierwszą, bo to James Behr zgarnął złotą statutkę. Jego wystąpienie to 20-minutowa, dynamiczna, ale głęboko refleksyjna lekcja szkolna – „na szóstkę”, bo zamiast akademickiej narracji, James postawił na konkretne przykłady, które angażowały odbiorców na poziomie emocjonalnym i zmuszały do myślenia.
James swoją prezentację zaczął od mocnego porównania: jeśli 11-latka zaczyna dziś życie online i osiągnie przeciętny wiek polskiej kobiety, czyli 82 lata, spędzi 16 lat swojego życia w sieci. Dla kontekstu dodał, że kolejne 11 lat przeznaczy na naukę i pracę, 24 lata na sen, a 20 lat na inne aktywności. Taka liczba lat w cyfrowej przestrzeni wyznaczy jej rzeczywistość online, czyli wpłynie na to, jak odbiera informacje, podejmuje decyzje i reaguje na otoczenie. Oznacza to, że odpowiedzialność branży za kreowanie jakościowych i wartościowych treści nigdy nie była większa.
Od telefonu do smartfona
Autor wystąpienia odniósł się także do badań Jonathan’a Haidta, znanego amerykańskiego psychologa społecznego, autora książki Pokolenie lęku, w której analizuje wpływ technologii i kultury na osoby urodzone między 1995 a 2010 rokiem. Haidt zauważa dramatyczny wzrost zaburzeń psychicznych, pogłębiającą się depresję i poczucie bezcelowości wśród młodzieży. Według Haidta jedną z głównych przyczyn tego zjawiska jest transformacja telefonów w smartfony, które stały się portalami do sztucznego świata online. Dzieci nie mają w nim możliwości ucieleśnionego kontaktu z rzeczywistością – komunikacja online, w przeciwieństwie do rzeczywistej, jest asynchroniczna, a interakcje rządzą się zupełnie innymi prawami. W realnym świecie trudno rozmawiać z setkami osób jednocześnie, a wyjście z relacji w trybie online jest szybkie i nie wymaga większego zaangażowania emocjonalnego.
Odpowiedzialność branżowa?
James przedstawił również alarmujące statystyki dotyczące dzieci w sieci, w tym hejtu, którego ofiarą pada nawet co drugi użytkownik social mediów. Zwrócił jednocześnie uwagę, że współcześni rodzice często są bezradni wobec zagrożeń, jakie niesie internet lub nieświadomi ich istnienia. Czy w tym przypadku możemy obarczać jakąkolwiek odpowiedzialnością branżę marketingową? Jak podkreślił Behr, nie chodzi o to, by usunąć media społecznościowe, ale by wpłynąć na jakość treści, które się w nich pojawiają. Przykłady takie jak bajki Disneya z jego dzieciństwa czy współczesna poezja śpiewana przez Sanah stanowią wzory tego, jak odpowiedzialnie tworzone treści mogą angażować, jednocześnie dostarczając coś więcej niż tylko rozrywkę.
Mariya Kallagova: dekonstrukcja jako umiejętność przyszłości
Kolejne interesujące wystąpienie zaprezentowała Mariya Kallagova, która oparła swoją prezentację na jednej z kluczowych – jej zdaniem – umiejętności, jaką marketerzy powinni rozwijać w nadchodzącym roku: dekonstrukcji marketingowej. Opisała ją jako zdolność dogłębnej analizy i interpretacji kreacji, która pozwala zrozumieć, dlaczego dany przekaz skutecznie trafia do odbiorców. Dekonstrukcja, według Mariyi, rozwija nie tylko wrażliwość wizualną, ale również intuicję marketingową, jednocześnie umożliwiając tworzenie bardziej przemyślanych i efektywnych treści. Z tego powodu skupiła się na trzech kluczowych krokach, które umożliwiają skuteczną dekonstrukcję.
3 kroki do dekonstrukcji
Pierwszy z nich to kategoryzowanie, czyli wyróżnienie głównego wątku kreacji jak np. oparcie się na metaforze, prezentacji produktu, kontrowersji, rozwiązaniu problemu i innych w tym rodzaju. Na przykładzie najbardziej popularnej kreacji sezonu, czyli filmiku hotelu Element ze Świeradowa z udziałem Barbary (o której jeszcze będzie w innej części), Mariya przyporządkowała ją do kilku kategorii: „dziwaczność/ kontrowersja”, „trend/RTM”, „życie z produktem” oraz „backstage”.
Drugim krokiem w dekonstrukcji jest znalezienie haczyków – elementów, które przyciągają uwagę odbiorcy i angażują go w treść. Mariya wskazała, że do tzw. haczyków 3.0 należą m.in.: storytelling, gra słowna, FOMO czy poczucie winy.
Ostatnim krokiem jest odpowiedź na pytanie: „Dlaczego to działa?”, czyli analiza, co sprawia, że dana kreacja jest skuteczna. Może to być wywołanie emocji, zaskoczenie odbiorcy czy wpisanie się w aktualne trendy. Jak podkreśliła Mariya kreacja to nowe targetowanie, bo to ona decyduje w social mediach do kogo dotrą te treści, dlatego staje się ważnym narzędziem w rękach marketerów.
Na konferencji „I love marketing” byłam po raz pierwszy. Od dłuższego czasu marzyłam o tym, aby uczestniczyć choć w jednym dniu tej najważniejszej konferencji dla marketerów. I jestem zachwycona! Wszystkie prelekcje były na bardzo wysokim, merytorycznym poziomie. Najbardziej spodobało mi się wystąpienie James’a Behr’a, na którym aż popłynęły mi łzy.
Katarzyna Masztaller, redaktorka prowadząca girlbosskie.pl
Michał Wrzosek: social media nie są od lajkowania
Na konferencji mocno wybrzmiało też wystąpienie Michała Wrzoska, debiutującego prelegenta, który podzielił się przemyśleniami na temat biznesowego potencjału social mediów. Michał, bazując na 10 latach doświadczeń, podkreślił jasno – social media nie są po to, by zbierać „serduszka”. Powinny być traktowane jak narzędzie realizacji celów biznesowych. Michał mówił o podejściu, które sam stosuje jako dietetyk: budowaniu spójnej i skutecznej strategii treści, dzięki której jego kanały przynoszą wymierne zyski.
Przepis na treści, które sprzedają
W swoim wystąpieniu Michał podał konkretny przepis na skuteczne treści. Zaznaczył, że wielkość konta jest drugorzędna; liczy się to, jak angażująca i wartościowa jest treść. Kluczowym elementem jego strategii są „hooki” – chwytliwe otwarcia, które w zaledwie 3 sekundy przyciągają uwagę odbiorcy. Michał wymienił przykłady skutecznych hooków typu: zaprzeczenia („Nie rób…”), liczby („5 produktów, które…”), czy instrukcje („Jak coś zrobić…”). Tego typu treści budują napięcie, a sedno przekazu ujawnia się dopiero na końcu, co utrzymuje zaangażowanie widza przez całą rolkę lub post.
Skąd czerpać inspiracje?
Michał radzi, by inspiracji szukać blisko odbiorców. DM-y, komentarze, grupy tematyczne – wszystko to jest kopalnią pomysłów. Treści powinny być spójne z misją marki, odpowiadać na pytania widzów i rozwiązywać realne problemy. Michał zwrócił jednocześnie uwagę, że różne typy treści pełnią różne role: jedne mają generować zasięg, inne sprzedawać. Kluczem jest więc strategiczne ich rozłożenie na różnych etapach lejka sprzedażowego. Jak sam przyznał, jego konto generuje ponad milion złotych przychodu rocznie, co jasno pokazuje, że sukces w dużej mierze zależy od przemyślanej struktury i konsekwentnego realizowania strategii.
Darmowa wartość jako część strategii
Ciekawostką, którą ujawnił Michał, jest jego podejście do darmowej wartości w content marketingu. Przyznał bowiem, że oferuje więcej wartości za darmo, niż inni oferują w płatnych programach. Dzięki temu buduje jednak zaufanie i prowadzi odbiorców krok po kroku przez kolejny etap lejka sprzedażowego.
Sylwia Dąbrowska: jak się boisz sprzedawać, to ludzie boją się kupować
Kolejne mocne wystąpienie to Sylwia Dąbrowska, znana w sieci jako videoteacherka, która zaczęła od prostego, ale trafnego stwierdzenia: „Jedna rolka nie załatwi wszystkiego”. Sukces na Instagramie wymaga czegoś więcej niż pojedynczy post – chodzi o systematyczne budowanie obecności i głębsze zrozumienie odbiorców. „Daj swoim odbiorcom nie to, czego potrzebują, ale to co lubią”.
Jej zdaniem Instagram to nie miejsce na skomplikowane, trudne do przyswojenia treści. To przestrzeń, gdzie użytkownicy pragną łatwego dostępu do prostych rozwiązań i szybkich inspiracji – czegoś, co pozwala im zaoszczędzić czas, podsunie pomysł na nowe działanie albo przyniesie korzyści w życiu codziennym. Przepisy, listy „do zrobienia” czy świeże pomysły cieszą się popularnością, ponieważ idealnie wpisują się w ich codzienne potrzeby, dając im poczucie, że zyskują „szybką magię” – małe rozwiązania na ich wyzwania i marzenia.
Po pierwsze zrozum!
A „co ludzie lubią?” – zapytała Sylwia retorycznie, po czym od razu podała odpowiedź: rozrywkę, humor, kontrowersję, możliwość komentowania i wyrażania opinii. Sylwia zauważyła, że na Instagramie odbiorcy nie tylko nie nudzą się powtarzalnym formatem, ale wręcz cenią stałość i przewidywalność. Przykładem są konta, które konsekwentnie trzymają się jednej formy oraz tego samego typu contentu i rosną w siłę.
„Jak się boisz mówić do ludzi, to dlaczego ludzie mają Ciebie słuchać?”
Jednym z najbardziej inspirujących momentów wystąpienia było podkreślenie, że ludzie kupują relacje z człowiekiem, a nie tylko produkt. Sylwia zachęcała tym samym do tworzenia mówionych rolek – czyli takich, w których twórca osobiście przemawia do widzów, zamiast chować się za produktem czy usługą.
Wybij sobie z głowy liniowy wzrost! Instagram to gra
Na koniec Sylwia zwróciła uwagę, że wzrost na Instagramie nie jest procesem linearnym. Na tej platformie wszystko dzieje się szybko, intensywnie i w dynamicznym rytmie. „Instagram to przestrzeń gry i zabawy,” podkreślała, zachęcając do eksperymentowania i traktowania go bardziej jako środowisko, w którym można testować różne formy i treści, a nie sztywno trzymać się jednego podejścia.
Artur Jabłoński: humor „tak”, dla wszystkich „nie”
Artur Jabłoński podkreślił, że marketing to przede wszystkim sztuka empatii. Cytując Petera Druckera, zauważył: „kiedy marketing jest robiony właściwie, sprzedaż staje się zbędna.” Według Artura, humor i ironia mogą skutecznie przyciągnąć uwagę, jednak ich siła zależy od precyzyjnego dopasowania do grupy docelowej. W innym wypadku istnieje ryzyko, że marka stanie się „portalem z memami,” tracąc z oczu swoje główne cele biznesowe.
Jabłoński zachęcał, by marketerzy stawiali sobie pytanie: co naprawdę interesuje moją grupę odbiorców? Jaki rodzaj treści moglibyśmy współtworzyć, nawet jeśli nie jest bezpośrednio związany z naszym produktem? A może zwłaszcza wtedy, gdy produkt nie jest w centrum przekazu? Taki celowany, hermetyczny przekaz ma szansę nie tylko rozbawić, ale też zbudować lojalność wśród precyzyjnie wybranego grona odbiorców, wzmacniając relacje z marką na głębszym poziomie, a dzięki temu realizować cele biznesowe.
Kamil Bolek: co może influencer a co celebryta?
Kamil Bolek poruszył ciekawą kwestię różnic między celebrytami a influencerami, podkreślając, że nie chodzi o porównywanie, kto z nich jest „lepszy,” lecz o odmienne sposoby, w jakie realizują cele marek. Celebryci przyciągają uwagę masową popularnością, natomiast influencerzy angażują odbiorców i budują świadomość marki. Nie tyle sprzedają, co przygotowują grunt pod przyszłą sprzedaż.
Kamil zaznaczył, że kampanie influencer marketingowe powinny mieć charakter długofalowy, ponieważ to systematyczność wzmacnia efekt budowania relacji z odbiorcami. Zwrócił również uwagę na powszechny mit dotyczący liczby obserwujących – sama liczba followersów nie przekłada się bezpośrednio na zasięg czy sukces kampanii. Kluczowe znaczenie ma czas, który odbiorcy spędzają z treściami (watchtime), ponieważ to on pokazuje faktyczne zaangażowanie, które wpływa na wyniki marki.
Katarzyna Paciorek: współpracuj z influencerami – mądrze
Katarzyna Paciorek, jedna z czołowych polskich streamerek na platformie Twitch, podzieliła się swoim doświadczeniem w temacie współpracy marek z twórcami internetowymi. W swoim wystąpieniu Katarzyna podkreśliła, że aby influencer marketing był skuteczny, wymaga nie tylko doboru odpowiedniego twórcy, ale i strategicznego przemyślenia kampanii.
Zwróciła uwagę na istotne statystyki: 61% konsumentów przyznaje, że zakup produktów wynika z rekomendacji influencerów, a aż 74% uważa ich za wiarygodne źródło informacji. To pokazuje, że relacje między influencerem a jego publicznością przekładają się na wysokie zaufanie – ludzie traktują swoich ulubionych twórców jako ekspertów, od których oczekują porad i inspiracji. Dlatego współpraca z influencerem, jak podkreśliła Kasia, to coś więcej niż jednorazowa promocja – to sposób na budowanie relacji z odbiorcami poprzez wiarygodnego ambasadora marki.
Magdalena Urbaniak: znajdź wąską specjalizację
Magdalena Urbaniak, założycielka MaxTractor.agency i prowadząca programu „Agromania,” podkreśliła wagę skupienia na wąskiej specjalizacji i precyzyjnie ukierunkowanych treściach w mediach społecznościowych. Według Magdaleny, tworzenie angażującego contentu polega na odpowiednim balansowaniu trzech kluczowych typów treści: emocjonalnej, użytecznej i wizualnej. Wskazała, że w dzisiejszym świecie autentyczność – choć ważna – ustępuje miejsca charyzmie, rozumianej jako zdolność do inspirowania i subtelnego wpływania na odbiorców.
Magdalena, specjalizująca się w niszy rolniczej, podkreśliła, że liczba followersów ma obecnie mniejsze znaczenie, a prawdziwą wartość marki mierzy się zaangażowaniem odbiorców, na co wskazują takie wskaźniki, jak liczba wyświetleń, ilość komentarzy i regularność interakcji. Te elementy pomagają nie tylko w tworzeniu autentycznej relacji z odbiorcami, ale też budują lojalną społeczność.
Agata Koman-Więch: zatrzymaj uwagę odbiorcy
Agata Koman-Więch zwróciła uwagę na to, że media społecznościowe potrzebują ludzi, dlatego stanowczo sprzeciwia się tworzeniu kont „bez twarzy”. Podkreśliła także kluczową rolę strategii i planowania w zarządzaniu treściami. Przedstawiła jednocześnie sześć metod zatrzymywania uwagi na Instagramie. Pierwsza z nich polega na szybkiej zmianie kadru, czyli nagrywaniu z różnych stron, oddalaniu i przybliżaniu, wykonywaniu prostych czynności podczas mówienia.
Druga rada to dialog, który twórca prowadzi sam ze sobą udając dwie, zupełnie różne postaci. Kolejny krok to VoiceOVER, czyli filmy „mówione” w tle. Następny tip to dynamika, czyli szybkie przejścia. Szósta rada dotyczy beatu, czyli zastosowanie muzyki w zmianach kadrach. Techniki te to coś więcej niż tylko efektowne wizualnie triki – to sprawdzone przez Agatę strategie, które mogą znacząco podnieść jakość interakcji i wydłużyć czas, jaki odbiorcy spędzają z treściami marki na Instagramie.
Ola Sidorowska: love- hate relationship z automatyzacją na instagramie
Ola Sidorowska w swoim wystąpieniu odczarowywała automatyzację, która dziś często kojarzy nam się typowo ze sprzedażą, albo – jak sama przyznała – „robieniem odbiorców w konia”. Zaczęła jednak od rozwiania kilku ważnych mitów jak ten, że automatyzacja zwiększa zasięgi. Pokazując na konkretnych przykładach i szablonach przeprowadziła też przez meandry złożoności automatyzacji, tak aby realizowała ona zakładane cele, ale jednocześnie była przyjazna z punktu widzenia odbiorcy.
Erwin Gałan: Instagram to gra
W jednym z końcowych wystąpień Erwin Gałan, znany na Instagramie jako mocno.biz, przedstawił ciekawą metaforę, porównującą obecność na platformie do wciągającej gry komputerowej. Instagram, jak wyjaśnił Erwin, przypomina cyfrową rozgrywkę pełną etapów, wyzwań i możliwości rozwoju. „Game over” na tej platformie właściwie nie istnieje – nie można przegrać przez jeden zły post, chyba że użytkownik złamie regulamin. Instagram to jednak długa i wymagająca podróż, która wymaga strategii, wytrwałości i przygotowania do starcia z „final bossem” – strażnikiem ostatecznego poziomu, który testuje nasze umiejętności i determinację.
Insta final boss
Dla użytkowników Instagrama „final boss” to przede wszystkim zmieniające się algorytmy, rosnące wymagania odbiorców i stale nasilająca się konkurencja. Erwin podkreślił, że każda interakcja i post są jak kolejne ruchy na planszy tej gry, gdzie stawką są zasięgi, zaangażowanie i liczba obserwujących. To one pełnią rolę „punktów,” nagród, które gromadzi się na każdym poziomie.
Jak zaznaczył, walka z „final bossem” wiąże się z ryzykiem, ponieważ wymaga czasu, energii, a często też inwestycji finansowych. Największym zagrożeniem jest to, że użytkownicy mogą po prostu opuścić platformę, jeśli treści przestaną ich angażować. Erwin zakończył, podkreślając, że Instagram to gra dla wytrwałych – tych, którzy są gotowi na podejmowanie ryzyka i strategiczne myślenie, aby utrzymać uwagę i lojalność swoich odbiorców.
Katarzyna Mistacoglu – historia własnego sukcesu
Na zakończenie konferencji Katarzyna Mistacoglu opowiedziała swoją własną historię zaistnienia w internetowej przestrzeni, zaczynając od prostego przesłania, że jeśli nie budujesz swojej marki w social mediach, „strzelasz sobie w kolano.” Katarzyna, mówiąc o swojej drodze, pokazała na konkretnych przykładach, jak wzrost jej osobistej marki wpłynął na rosnącą wartość godzinowej stawki, jaką oferuje swoim klientom. Każdy krok ku większej widoczności przynosił nowe możliwości, większe zaangażowanie odbiorców i wzmocnienie wizerunku eksperta w swojej branży. Zdaniem Kasi inwestycja w widoczność to inwestycja w przyszłość.
Bonusowy panel – sekret znanego virala
Specjalnym dodatkiem na „I love social media” był panel prowadzony przez Jakuba Biela z Barbarą Przybicień i Oliwią Elias o najbardziej viralowej rolce sezonu. Sama kilka dni wcześniej prowadziłam live z Barbarą na ten temat, więc tym bardziej czekałam na ten moment.
Kuba nie tylko doskonale poprowadził rozmowę, w której dziewczyny z hotelu Elements w Świeradowie zdradziły, jak powstała rolka, która zawojowała internet, ale także zaprosił Barbarę do otworzenia virala na żywo, w eventowej przestrzeni „I love social media”. Musze przyznać, że Barbara świetnie sobie poradziła, udowadniając, że „w marketing to ona potrafi”.
Zakończenie
Z całą pewnością mogę stwierdzić, że ostatnie „I love social media” było przypomnieniem, że media społecznościowe to przestrzeń gry, w której wygrana zależy od strategii, konsekwencji i umiejętności tworzenia autentycznych relacji.
W erze „natychmiastowości” sukces nie zależy już od liczby obserwujących, ale od zdolności marki do skutecznego reagowania na potrzeby odbiorców, budowania autentycznej więzi i przekształcania jej w mierzalne cele biznesowe.