Inny wymiar zawodu nauczyciela czyli praca na własnych zasadach

Redakcja GIRLBOSSKIE 31 grudnia, 2023

Iwona Smól to przedsiębiorczyni, która swoją zawodową drogę rozpoczęła w Monachium, odkrywając uroki pracy na własnych zasadach. Dziś, jako właścicielka szkoły językowej, łączy pasję do nauczania z życiem rodzinnym i inspiruje innych do podejmowania odważnych kroków w biznesie. W wywiadzie opowiada o sukcesach, wyzwaniach i tym, jak pandemia stała się punktem zwrotnym w jej karierze.

Jak zaczęła się twoja historia? Czy możesz podzielić się historią momentu, który był punktem zwrotnym dla Ciebie jako przedsiębiorczyni?

„Moja historia zaczęła się w Monachium. To tam bardziej z konieczności niż w wyboru zaraz po studiach założyłam swoją pierwszą działalność i pracowałam jako wolna docentka dla szkół językowych, angażując się jednocześnie w przeróżne projekty kulturalne. Bardzo spodobała mi się praca na własnych zasadach, decydowanie samemu o swoich godzinach pracy i dopasowywanie ich do życia rodzinnego. Nie odczuwałam negatywnych aspektów pracy freelancera jak np. brak płatnych urlopów, bo nigdy wcześniej ich nie miałam. Nigdy nie byłam zatrudniona ani też nigdy nie miałam szefa. Z wszystkimi zawsze współpracowałam na partnerskich warunkach. Dlatego po powrocie z emigracji do Polski nie zastanawiałam się długo i odważyłam się założyć swoją wymarzoną szkołę językową.

Punktem zwrotnym była dla mnie pandemia w 2020 roku. Z dnia na dzień odebrano mi możliwość prowadzenia zajęć na żywo. Ponieważ z wszystkimi uczniami zobowiązywały mnie podpisane umowy, byłam zmuszona kontynuować kursy językowe online, chociaż zupełnie nie wiedziałam, jak się do tego zabrać i na czym mogłoby to polegać. Z perspektywy czasu wiem, że tylko dzięki temu dzisiaj mam stabilność biznesową. Prowadzenie zajęć online umożliwiło mi współpracowanie z monachijskimi uczniami po przeprowadzce do Polski.”

Jakie wydarzenie z Twojego życia zawodowego uznajesz za największy sukces i dlaczego?

Myślę, że moim dotychczasowym największym sukcesem nie jest ani działalność zawodowa za granicą, ani nawet wydanie ebooka, ale otwarcie i prowadzenie szkoły językowej w jednym pokoju w domu z dużą rodziną. Jestem z siebie bardzo dumna, że będąc zaangażowaną mamą czwórki małych dzieci, prowadzę z sukcesem swój biznes. Wcześniej wydawałoby mi się to nieprawdopodobne.

W jaki sposób dbasz o równowagę między rozwojem zawodowym a osobistym, aby utrzymać harmonię w życiu?

Równowaga nie jest łatwa, bo uwielbiam moją pracę i jak na typowego nauczyciela przystało, mam mnóstwo nowych pomysłów każdego dnia. Ponieważ pracuję w domu i nigdy nie zamykam swojego gabinetu, praktycznie cały czas mam do niego dostęp i ochotę siadać przy biurku, aby tworzyć nowe rzeczy. Był czas kiedy myślałam, że rozwój zawodowy, czyli np. kolejne szkolenia i książki biznesowe, jest równoznaczne z rozwojem osobistym, bo robię to przecież dla siebie. Szybko jednak zaczęłam odczuwać brak czasu na przyjemności.

Dzisiaj nie mam problemu, aby rozgraniczać te dwie sprawy i znajduję czas również na rozwój swoich pasji. Było to możliwe dzięki postawieniu sobie konkretnych reguł pracy. Już sama zasada, że nie włączam komputera w weekend, pomogła mi odzyskać dużo czasu. Na telefonie nie loguję się na firmowe konta, do mojego sklepu, na firmową pocztę i Facebooka. Gdybym to robiła, cały czas chciałabym sprawdzać np. nowe zamówienia w sklepie.

Czy widzisz siebie jako liderkę, która inspiruje innych do osiągania sukcesu, i jakie wartości chciałabyś przekazać kolejnym pokoleniom przedsiębiorczych kobiet?

Nauczycielom łatwo być liderami. Cały czas do kogoś mówimy, mamy poczucie, że inni nas słuchają, i że dzięki nam uczą się nowych rzeczy. Dużo razy słyszałam, że inspiruję inne mamy do dwujęzycznego wychowywania dzieci. Staram się to robić poprzez motywujące newslettery oraz pokazywanie swoich językowych metod pracy z dziećmi na Instagramie. Próbuję również poprzez prowadzenie szkoleń dzielić się swoim doświadczeniem i inspirować lektorów języków obcych.

Dzięki doświadczeniu, jakie zdobyłam w Niemczech, wiem, że nauczanie języka odnosi całkiem inne efekty gdy nauczyciele wychodzą poza utarte schematy kolejnych kserówek, monotonnych ćwiczeń gramatycznych, trudnych tabelek czy po prostu nauczanie „na siedząco”. Mam świadomość, że w szkołach nadal jest z tym duży problem i bardzo zależy mi na tym, aby motywować nauczycieli do innych metod pracy. Takich, dzięki którym dzieci będą mogły wykorzystać swój potencjał i naprawdę porozumiewać się w różnych językach.

Jakie są Twoje największe wyzwania jako kobieta prowadząca własną firmę, i jak sobie z nimi radzisz?

Największym wyzwaniem kobiet matek jest organizacja czasu i logistyczne dopasowywanie pracy do życia rodzinnego. Nie wydaje mi się, aby równowaga była możliwa. Czasami firma i duże projekty wymagają większego nakładu czasu, a czasami rodzina przejmuje całkowity priorytet. Tak jest na pewno latem, kiedy szkoły są zamknięte lub podczas świąt czy uroczystości rodzinnych. Udaje mi się to pogodzić dzięki współpracy z mężem. Oboje prowadzimy swoje własne biznesy i zawsze wspólnie ustalamy grafik domowy i zawodowy.

W jaki sposób Twoje największe porażki przyczyniły się do Twojego sukcesu dzisiaj?

Nie mam na swoim koncie żadnej większej porażki. Do dzisiaj jedynym kryzysem zawodowym, jaki miałam to wspomniana na początku pandemia. Moja historia pokazuje jednak, że właśnie dzięki temu spełniło się moje marzenie o własnej szkole językowej.

Jakie technologie czy innowacje uważasz za kluczowe dla rozwoju biznesu w dzisiejszym dynamicznym środowisku?

Jestem ogromną fanką wszelkich automatyzacji. Wydaje mi się, że dzięki temu można zawładnąć światem. Maile mogą wysyłać się same, podobnie jak automatyczne odpowiedzi i wyzwania wszelkiego rodzaju. Nadal duże wrażenie robi na mnie automatyzacja sprzedaży online! Uważam to za prawdziwy cud techniki i niesamowite ułatwienie w prowadzeniu biznesu.

W jaki sposób radzisz sobie z presją i stresem związanym z prowadzeniem własnej firmy?

Wszelka presja znika kiedy zaczynamy pracować na własnych zasadach, nie podążając za trendami, wymaganiami innych ani własnymi, wygórowanymi oczekiwaniami. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to możliwe tylko w momencie, kiedy mamy zabezpieczenie finansowe. Dlatego też wybrałam model biznesowy, oparty na dwóch filarach. Przewidywalne dochody zapewniają mi stałe umowy z kursantami, dzięki temu niestabilne zarobki ze sprzedaży online nie są związane ze stresem.

Co jest według ciebie najważniejsze w prowadzeniu własnej działalności?

Ważny jest ciągły rozwój. Świat, technologie, a nawet potrzeby naszych klientów bardzo szybko się zmieniają, aby za tym nadążyć, powinniśmy cały czas pamiętać o rozwoju i poszerzaniu swoich kompetencji. Starałam się o to dbać poprzez udział w różnych szkoleniach, książki poradnikowe, ebooki z branży czy też stały kontakt z innymi przedsiębiorcami. Rozwój to także stawianie sobie kolejnych wyzwań i małych celów na każdy miesiąc. Dzięki temu nawet w słabszych momentach wiem, co w najbliższym czasie chcę osiągnąć.

Co najbardziej lubisz w swojej pracy i co daje ci największą satysfakcję?

Bardzo lubię pracę z dziećmi wielojęzycznymi, są niezwykle inteligentne i bardzo bystre. Sprawia mi satysfakcję tworzenie dla nich kreatywnych materiałów na zajęcia. Proces tworzenia to moja kolejna ulubiona czynność w pracy. Mogłabym w Canvie spędzić cały dzień wymyślając gry i zabawy, do których potem staram się przekonać innych nauczycieli, jak także rolki, karuzele i posty na social media.

Największa satysfakcja to uczniowie, którzy coraz lepiej posługują się drugim językiem, a kiedy po wakacjach prawie wszyscy zapisują się na kontynuację moich kursów, to jestem z się szczególnie dumna. Oznacza to, że lubią się ze mną spotykać a moje metody pracy działają.

Bardzo satysfakcjonujące jest również, kiedy udaje mi się zainspirować do moich gier konwersacyjnych kolejnych nauczycieli. Czuję wówczas, że coraz więcej dzieci będzie się dobrze bawić na swoich lekcjach, dzięki czemu język, którego się uczą, przestanie być „obcy”.

Rozmówczyni wywiadu: Iwona Smól

Lektorka języków obcych oraz założycielka szkoły językowej dla dzieci. Tworzy markę „Językowe Echo”, wspierając rodziców oraz nauczycieli w rozwoju drugiego języka dzieci. Z zaangażowaniem inspiruje pomysłami zaczerpniętymi z własnego doświadczenia z wielojęzycznością, jakie zdobyła, mieszkając w Monachium. Od wielu lat współpracuje ze szkołami językowymi w Niemczech. Przez 5 lat była animatorką językową w projekcie „Polen in der Schule”, jeżdżąc w Polen Mobil po bawarskich gimnazjach.

Jest autorką e-booka: „Słowogierki” i „Językowyfch Gier Planszowych”. Dzieli się swoimi materiałami edukacyjnymi i metodami nauki języka z nauczycielami. Uwielbia zanurzać się w literaturze polskiej lub niemieckiej i recenzować książki. Wolne chwile spędza w lesie, na rowerze lub pływając w jeziorze. Prywatnie mama czwórki dzieci.