- 2024-06-26
- 538
- 11 minut czytania
Becky Sangolo: Od Muzyki do Inspiracji
Ta opowieść wykracza poza granice zwykłej kariery muzycznej, ukazując odwagę, przekraczanie kulturowych barier i budowanie nowego życia w obcym kraju. Becky Sangolo, utalentowana artystka, która zaczęła swoją muzyczną podróż w Kenii, teraz łączy swoje afrykańskie korzenie z polskim kontekstem. Występując w polskiej edycji „The Voice of Poland” pokazała się szerszej publiczności, zyskując wiele nowych fanów. Jej unikalne brzmienia przekraczają granice i kultury, zachowując głębokie poczucie własnej tożsamości. Becky nie tylko kreuje wyjątkową muzykę, ale także inspiruje do dbania o siebie i swój dobrostan w obliczu licznych wyzwań.
Aneta Jaworska: Wydanie swojego pierwszego albumu w wieku 13 lat było niezwykłym osiągnięciem. Kto zainspirował Cię do wejścia w świat muzyki?
Mój ojciec jest muzykiem i producentem. Dorastałam, słuchając i obserwując go, więc tak zaczęła się moja miłość do muzyki. Ojciec widział jak zakochuję się w muzyce i zaczął mnie nagrywać, gdy miałam 6 lat. W wieku 13 lat byłam już gotowa wydać swój pierwszy album muzyczny.
Jak te doświadczenia z dzieciństwa wpłynęły na Twoją dalszą karierę?
Sukces ma różne definicje i znaczy różne rzeczy dla różnych ludzi. Dla niektórych może to być osiągnięcie komercyjnego sukcesu i szerokiego uznania, ale dla mnie to tworzenie sztuki, z której jestem dumna i głębokie połączenie z niszową publicznością. Wydanie albumu w wieku 13 lat było naprawdę dużym wyzwaniem. Przemysł muzyczny jest skomplikowany i wymagający, więc balansowanie tego i połączenie z typowymi presjami wieku dojrzewania może być przytłaczające.
Niektórzy ludzie byli wspierający i podekscytowani, podczas gdy inni nie do końca rozumieli wagę tego osiągnięcia lub je kwestionowali. Argumentowali, że jestem za młoda i powinnam skupić się na szkole. Takie doświadczenia z dzieciństwa mogą mieć zarówno pozytywny, jak i negatywny wpływ w późniejszym życiu.
Pozytywnie, dostarczyły mi cennych doświadczeń, odporności i silnej etyki pracy. Wczesne zetknięcie się z przemysłem dodatkowo zbudowało we mnie pewność siebie i otworzyło drzwi do przyszłych możliwości. Jednakże, istnieją potencjalne negatywy, takie jak wypalenie i presja, by nieustannie dorównywać wczesnym sukcesom. Dlatego uważam, że kluczowe jest, aby młodzi artyści mieli silne systemy wsparcia, które pomogą im radzić sobie z tymi wyzwaniami i dbać o ich dobrostan. Cieszę się, że miałam wsparcie mojej rodziny.
Wróćmy do tu i teraz. Aktualnie mieszkasz w Polsce. Co musiało się stać, aby przenieść swoje życie właśnie do naszego kraju?
Mój mąż! Poznaliśmy się w Kenii i to on przekonał mnie do przeprowadzki do Polski. Nie było łatwo po prostu się przenieść i zamieszkać w nowym kraju. Obiecał mi jednak, że pomoże mi dostosować się do nowego kraju i tworzyć tu muzykę, i to robię.
Skoro nie było łatwo ciekawi mnie co najbardziej Cię zaskoczyło w Polsce, zarówno pozytywnie, jak i negatywnie?
Pozytywnie zaskoczyło mnie, że ludzie byli bardzo gościnni i sprawili, że poczułam się jak w domu. Jedzenie jest bardzo różnorodne i smaczne i z czasem mi się spodobało. Negatywnie zaskoczyła mnie bariera językowa – w Kenii rozmawiałam z ludźmi w tym samym języku, a tutaj okazało się, że bariera językowa jest dużym problemem, którego wcześniej nie doświadczałam. Było trudno zrozumieć choć jedno słowo po polsku, a tym bardziej je wypowiedzieć.
Czy są aspekty codziennego życia w Polsce, do których nadal nie możesz się przyzwyczaić?
O tak, myślę, że nigdy nie przyzwyczaję się do zimy. Zawsze wprawia mnie w depresję i tęsknię za Kenią. Język jest wyzwaniem, oczywiście, ale uczę się go, aby lepiej radzić sobie z życiem w tym kraju.
A pod względem muzyki? Jakie były największe wyzwania w dostosowywaniu Twojego stylu artystycznego do nowego kontekstu kulturowego w Polsce?
Największym wyzwaniem jest bariera językowa. Zazwyczaj piszę swoje piosenki po angielsku i suahili, więc trudno mi nawiązać kontakt z Polakami.
Jakie znaczenie ma dla Ciebie zachowanie kenijskiego dziedzictwa w swojej muzyce, w kontekście tego, że tworzysz i występujesz teraz w Polsce? Czy starasz się wplatać elementy kenijskiej kultury do swojej twórczości?
Moje kenijskie korzenie są dla mnie bardzo ważne. Często używam afrykańskich rytmów lub dźwięków w swojej muzyce. Jeśli nie, to używam słów w suahili. To jest moja oryginalność i najlepiej mnie opisuje. Muzyka musi mnie poruszyć w jakiś sposób, czy to dotknąć mojej duszy, czy poderwać mnie na nogi.
Twój udział w „The Voice of Poland” był przełomowym momentem, kiedy poznała Cię cała Polska. Jaką najważniejszą lekcję wyniosłaś z tego doświadczenia?
Nauczyłam się, aby zawsze być sobą i być gotowa na nowe wyzwania. Ale nie tylko – ważne jest również, żeby nie być zbyt surową dla siebie, gdy rzeczy nie idą zgodnie z planem i czerpać radość z procesu.
Jak oceniasz przydatność uczestnictwa w takich programach muzycznych? Jakie są Twoim zdaniem zalety i wady takich programów?
Po pierwsze udział w programach muzycznych, gdzie jest się poddawanym ocenie publicznej, może nie być odpowiedni dla każdego artysty. Te programy często wiążą się z intensywną presją i krytyką, co może być wyzwaniem dla tych, którzy nie są przygotowani na takie emocjonalne i psychologiczne obciążenie. Artyści, którzy cenią sobie wolność twórczą i nie lubią dostosowywać się do komercyjnych oczekiwań, mogą odczuwać to jako zbyt przytłaczające.
Z drugiej strony, artyści tacy jak ja mogą rozwijać się w takich warunkach, wykorzystując to jako platformę do zdobywania popularności i powiększania swojej publiczności.
A jak z Twojego doświadczenia radzić sobie z presją konformizmu w branży muzycznej?
Aby oprzeć się pokusie „bycia jak wszyscy” i pozostać wiernym swojemu stylowi, trzeba:
- Być sobą i pamiętać o swoich wartościach i powodach, dla których zaczęło się tworzyć muzykę.
- Mieć silne wsparcie, które zachęca do autentyczności i pomaga w tym na co dzień.
- Znajdować czas na refleksję by regularnie myśleć nad swoją drogą i upewniać się, że jest zgodna z ich prawdziwym ja.
Słuchając Ciebie, dochodzę do wniosku, że oprócz talentu i pracy, w muzyce potrzebna jest też silna psychika, która wspierana przez odpowiedni mindset, pozwala artystom nie tylko radzić sobie z presją i krytyką, ale także utrzymywać pozytywne nastawienie i wiarę w możliwość ciągłego rozwoju.
Rzeczywiście, bycie muzykiem to znacznie więcej niż tylko tworzenie i wykonywanie muzyki. Wymaga ogromnej siły psychicznej i odporności. Droga muzyka jest pełna wzlotów i upadków. Są chwile ekstazy, gdy muzyka naprawdę porusza serca ludzi, ale są też momenty intensywnych wątpliwości i krytyki.
Muzycy muszą nauczyć się, by nie brać tych odrzuceń osobiście. Zawsze staram się traktować je jako okazje do rozwoju, a nie jako porażki. Muzycy muszą pozostać skoncentrowani i zmotywowani, nawet gdy postęp wydaje się wolny lub gdy pożądane wyniki nie są od razu widoczne.
Ta siła psychiczna, w połączeniu z ich talentami twórczymi, pozwala muzykom na głębokie połączenie z publicznością i przekazywanie potężnych emocji i wiadomości zawartych w ich muzyce.
To, o czym mówisz, raczej nie jest popularnym tematem wśród muzyków.
Dlatego o tym mówię! Dbajmy o zdrowie psychiczne i nie wstydźmy się o tym mówić. Wiem, że wiele osób przez to przechodzi, w tym ja sama. Kiedy piszę swoją muzykę, dzielę się tym, co przeżywam, ponieważ im więcej się dzielę, tym więcej ludzi przechodzących przez to samo wie, że nie są sami i mogą uzyskać pomoc.
Becky, bardzo Ci dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że Twoje doświadczenia i rady będą inspiracją nie tylko dla innych artystów, ale również dla każdego, kto dąży do zachowania autentyczności w swoich działaniach. Niech Twoje słowa przypominają o znaczeniu dbania o własne zdrowie psychiczne, szczególnie w kontekście budowania kariery w dziedzinach, gdzie presja i oczekiwania mogą być przytłaczające.
Rozmówczyni wywiadu: Becky Sangolo
Piosenkarka, autorka tekstów, kompozytorka. W 2021 roku przeprowadziła się do Polski, gdzie założyła rodzinę oraz rozpoczęła swoją solową karierę. W 2023 roku wzięła udział w najpopularniejszym, muzycznym formacie telewizyjnym – „The Voice Of Poland„.
2 Komentarze
Głębokie mam przemyślenia po przeczytaniu tego artykułu.
Bardzo inspirującały wywiad.
Utkwiły mi fragment:
– “ Muzycy muszą nauczyć się, by nie brać tych odrzuceń osobiście. Zawsze staram się traktować je jako okazje do rozwoju, a nie jako porażki. Muzycy muszą pozostać skoncentrowani i zmotywowani, nawet gdy postęp wydaje się wolny lub gdy pożądane wyniki nie są od razu widoczne.-“
Becky Sangolo
Słowa jej pozostaną ze mną. Nie przejmować się odrzuceniem, traktować je jako element rozwoju. I drugą bardzo ważną rzecz zabieram ze sobą wyniki nie są widoczne od razu. To tak dla przypomnienia dla mnie. Chyba zapomniałam o tym bucie skoncentrowanym i zmotywowanym codziennie na cel. Efekty przyjdą.
Głębokie mam przemyślenia po przeczytaniu tego artykułu.
Bardzo inspirującały wywiad.
Utkwił mi szczególnie fragment:
– “ Muzycy muszą nauczyć się, by nie brać tych odrzuceń osobiście. Zawsze staram się traktować je jako okazje do rozwoju, a nie jako porażki. Muzycy muszą pozostać skoncentrowani i zmotywowani, nawet gdy postęp wydaje się wolny lub gdy pożądane wyniki nie są od razu widoczne.-“
Becky Sangolo
Słowa jej pozostaną ze mną.
Nie przejmować się odrzuceniem, traktować je jako element rozwoju.
I drugą bardzo ważną rzecz zabieram ze sobą, wyniki nie są widoczne od razu.
To tak dla przypomnienia dla mnie. Chyba zapomniałam o tym aby być skoncentrowanym i zmotywowanym codziennie na cel, a efekty przyjdą na to potrzeba odpowiedniego czasu.